Władze Wrocławia planują uruchomienie wypożyczalni aut elektrycznych
We Wrocławiu pojawił się pomysł utworzenia wypożyczalni samochodów elektrycznych na wzór projektów realizowanych w innych europejskich miastach
Urząd Miejski Wrocławia poinformował z końcem stycznia o planie uruchomienia w mieście wypożyczalni samochodów elektrycznych. Z opublikowanego komunikatu wynika, że na razie prowadzony jest nabór do „Dialogu technicznego” (do 14 lutego), dzięki któremu do 28 lutego mają zostać wypracowane założenia dla ewentualnego przyszłego przetargu. Tempo przystępowania do grona podmiotów, które mogą mieć wpływ na typ i skalę przedsięwzięcia jest tradycyjnie dla Wrocławia błyskawiczne. Krótki jest także sam okres wspominanego wcześniej dialogu (chociaż być może zostanie wydłużony). Można jedynie zgadywać dlaczego oraz czy i jakie podmioty wiedziały o planowanym projekcie tygodnie lub miesiące wcześniej, chociażby poprzez konsultacje. Oficjalna prośba o rozpropagowanie informacji trafiła na skrzynkę serwisu wczoraj.
Wrocław stosował już podobne błyskawiczne tempo wcześniej, między innymi w projekcie budowy miejskiej sieci punktów ładowania (wcześniejszy wpis). Projekt ten od początku do końca był rzeczą skandaliczną, począwszy od opisu wymagań, wysokości dopłat, czasu na składanie wniosków itd. i to właśnie po nim popsuły się, a następnie zakończyły relację między niniejszym serwisem (naiwność nie popłaca), a firmą Ekoenergetyka - Zachód, dla której - najprawdopodobniej jako jedynej - wymagania pasowały dobrze.
Dziś firma Ekoenergetyka - Zachód wydaje się już dawno nie funkcjonować, przynajmniej sądząc po braku aktywności na stronie internetowej (nieoficjalne źródła mówią, że pozostała z długami). Działa za to nowa spółka Galactico.pl, założona przez współwłaściciela Ekoenergetyki - Zachód tuż przed wrocławskim projektem, która dostarczyła 10 punktów ładowania dla Wrocławskiego Systemu Stacji Ładowania Pojazdów Elektrycznych (WSSŁPE) inkasując pośrednio lub bezpośrednio miejskie dopłaty (50%; maksymalnie do 20 tys. zł). Z poprzednich wpisów wiemy, że zadeklarowane koszty budowy punktów wolnego ładowania przytaczane przez media wynosiły od 30 do 50 tys. zł (wcześniejszy wpis), a zatem dostawca mógł maksymalnie uzyskać do 200 tys. zł. To genialne perpetum mobile, ponieważ przykładowa firma RWE (nawet nie wnikając, czy jest to najkorzystniejsza propozycja) oferuje terminale wolnostojące 2x 11 kW wraz z kompleksową usługą instalacji za 20295 zł brutto (Ceny terminali ładowania w Polsce). Możliwe, że hurtowo można je kupić nawet taniej, a w cenie jest przecież zysk dostawcy. Innymi słowy można powiedzieć, że Wrocławianie zrzucili się i za kwotę rzędu 200 tys. zł kupili 10 punktów ładowania, które są obecnie własnością prywatną, i za których użytkowanie muszą jeszcze płacić, ale przytoczony na potrzeby analizy cennik (wcześniejszy wpis) zniknął błyskawicznie ze strony dostawcy (pewnie jest widoczny dopiero po zarejestrowaniu). Całość została zresztą uruchomiona z opóźnieniem w stosunku do pierwotnego planu.
Obserwując dosyć często mapę serwisu Galactico.pl niezwykle rzadko widać, aby chociaż jedno wyjście chociaż jednego terminalu było użytkowane. Można domniemywać, że stopień wykorzystania urządzeń jest bliski 0% i kwestią otwartą jest, czy Urząd Miasta będzie miał odwagę opublikować dane na ten temat (w końcu jednym z wymagań był zaawansowany system identyfikacyjno-rozliczeniowy) wzorem innych firm na świecie - patrz np. (wcześniejszy wpis).
Dziś, w komunikacie o planowanej wypożyczalni samochodów elektrycznych, urzędnicy zaznaczają, że planowany jest drugi etap projektu budowy infrastruktury ładowania - kolejnych 10 punktów. Naturalne jest, że z racji utworzonego systemu identyfikacyjno-rozliczeniowego, trudniej będzie teraz włączyć się do realizacji innemu dostawcy, co także będzie ciekawostką.
Tymczasem prezydent Wrocławia, który okazał się być „parasolem ochronnym” dla zbrodniarza komunistycznego w głośnej sprawie w minionym roku, na konferencji prasowej dukając niemiłosiernie zapowiedział plan powstania wypożyczalni pojazdów elektrycznych używając zwrotów: „ciekawostka”, „przetestujemy rynek”, „ja nie wiem jakie on przyniesie efekty”, „chcielibyśmy mieć”. Innymi słowy nie widać po tej zapowiedzi ekonomicznych fundamentów, myślenia o zwrocie z inwestycji, a jedynie są to pieniądze do wydania i fajerwerki medialne. Na kpinę zasługuję także fakt, że robocza nazwa „e-car” nie jest nawet w języku polskim.
Wracając do kwestii merytorycznych - na razie nie wiadomo jakiego typu mogłaby to być wypożyczalnia, więc trudno odnieść się do konkretów. Urząd Miasta Wrocławia przygotowuje się do rozpisania przetargu „na uruchomienie i zarządzanie miejską wypożyczalnią pojazdów elektrycznych” (posiadającej stacje wypożyczeń, flotę pojazdów i dedykowane miejsca postojowe), a zatem możliwe że będzie chciało sfinansować całość lub część inwestycji.
„Miasto przed ogłoszeniem przetargu chce zbadać, jak bardzo rozbudowany system jest potrzebny we Wrocławiu, na jakim obszarze ma działać i jak np. zorganizować system opłat. Jakie auta są potrzebne i o jakich parametrach? A w końcu ile to wszystko może kosztować?”
Tego typu projekty rzeczywiście działają w kilku europejskich miastach. Największym jest paryska wypożyczalnia Autolib (wcześniejszy wpis). Floty elektrycznych smartów dostępne są na przykład w Stuttgarcie (wcześniejszy wpis), czy Amsterdamie (wcześniejszy wpis). Niekiedy powstają także wypożyczalnie trojaczków Citroën C-Zero, Mitsubishi i-MiEV oraz Peugeot iOn (wcześniejszy wpis), czy Renault Twizy. Możliwości jest zatem wiele.
Jeżeli wrocławski projekt będzie miał racjonalne założenia możliwe, że również będzie się on cieszył popularnością i da tysiącom osób możliwość wypróbowania samochodu elektrycznego. Każdy entuzjasta napędu elektrycznego z pewnością przyklaśnie takiej inicjatywie. Kluczową kwestią jest jednak finansowanie projektu. Jeżeli będzie ono pochodziło z pieniędzy podatników nie wolno zapominać, że całość będzie najpewniej przepłacona, a polskie miasta nie mają żadnych środków do rozdysponowania. Wrocław tonie w długach. Nic dziwnego skoro tak gospodaruje pieniędzmi jak w opisanym zakupie terminali ładowania. Problem ten jest niezwykle szeroki i dotyka sedna zdegenerowanego systemu polityczno-prawno-gospodarczego. Miasta mogą bowiem realizować dowolne projekty, ale czy tak biedny kraj jak Polska może sobie na to pozwolić?
Ogłoszenie Urzędu Miejskiego Wrocławia [1]
Wypożyczalnia aut elektrycznych coraz bliżej
Miasto przygotowuje się do przetargu
Gmina Wrocław ogłosiła właśnie zamiar przeprowadzenia dialogu technicznego* poprzedzającego przetarg na uruchomienie i zarządzanie miejską wypożyczalnią pojazdów elektrycznych. Chętni mogą zgłaszać się do 14 lutego 2014 roku.
Przygotowanie do przetargu
Urzędnicy zaplanowali dialog, bo miasto jest zainteresowane uruchomieniem we Wrocławiu systemu wypożyczalni samochodów elektrycznych „e-car”. Ma się składać z sieci stacji wypożyczeń, floty pojazdów oraz dedykowanych dla aut elektrycznych miejsc postojowych. Miasto przed ogłoszeniem przetargu chce zbadać, jak bardzo rozbudowany system jest potrzebny we Wrocławiu, na jakim obszarze ma działać i jak np. zorganizować system opłat. Jakie auta są potrzebne i o jakich parametrach? A w końcu ile to wszystko może kosztować?
Pierwsze kroki już są
Wrocław pierwsze kroki w kierunku ekologicznego transportu już poczynił. W mieście od 2011 roku dział system ładowania pojazdów elektrycznych, który jest już w 10 punktach. W drugim etapie tego projektu planowana jest budowa kolejnych dziesięciu stacji ładowania. Władze miasta podpisały również list intencyjny z firmą Tauron, który jest początkiem współpracy w stworzeniu bardziej ekologicznego transportu miejskiego. Po Wrocławiu jeździ też już pierwszy ekologiczny autobus, co prawda to pojazd hybrydowy - napędzany prądem i ropą - ale dzięki podwójnemu napędowi produkuje dużo mniej szkodliwych substancji.
Jak to działa na świecie
Wypożyczalnie aut elektrycznych działają w dużych miastach na całym świecie. W Londynie, Wiedniu, Berlinie, czy Amsterdamie mieszkańcy do swojej dyspozycji mają po kilkaset ekologicznych aut. Mogą je pożyczać 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, rezerwować przez internet i obsługiwać przez telefon. Systemy często zintegrowane są z wypożyczalniami rowerów miejskich. W stolicy Niemiec taką sieć prowadzi DB Bahn. W Polsce tego typu projekty dopiero raczkują, ale coraz więcej miast jest nimi zainteresowana.
Teraz Wrocław robi kolejny krok, aby takie rozwiązania wprowadzić w stolicy Dolnego Śląska.
Skala i liczba infrastruktury w paryskim systemie wypożyczeń (mat. UM Wrocław).
Informacja o dialogu technicznym na stronie BIP UM.
O możliwości powstania we Wrocławiu wypożyczalni samochodów elektrycznych mówił podczas ostatniego spotkania z dziennikarzami Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia.
*Czym jest i co daje taki dialog? Dialog techniczny daje możliwość jeszcze przed ogłoszeniem przetargu zbadania rynku oraz technologii, które są na nim dostępne. Wykorzystuje się to szczególnie przy specjalistycznych postępowaniach przetargowych, np. systemy informatyczne, elektroniczne, czy nietypowe inwestycje budowle. Dzięki wiedzy, którą zlecający uzyska w ten sposób, dużo łatwiej przygotować opis warunków zamówienia, a potem ogłosić przetarg. We Wrocławiu taką procedurę stosowała m.in. spółka Wrocławskie Inwestycje, kiedy przygotowywała się do przetargu na zajezdnię autobusową.
Źródła
- [1] Wypożyczalnia aut elektrycznych coraz bliżej wroclaw.pl
- [2] Dialog techniczny poprzedzający udzielenie zamówienia na uruchomienie i zarządzanie wypożyczalnią pojazdów elektrycznych bip.um.wroc.pl
- [3] Uruchomienie i zarządzanie miejską wypożyczalnią pojazdów elektrycznych we Wrocławiu bip.um.wroc.bip-e.pl
Komentarze (0)
Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.