SamochodyElektryczne.org

Szczegółowa recenzja BMW i3 REx po roku użytkowania

BMW i3 to zasadniczo udane auto z dobrym napędem i jak na razie trwałymi akumulatorami, jednak niemiecka firma nie ustrzegła się mnóstwa błędów i problemów

BMW i3 - zobacz całą galerię

Tom Moloughney, który brał udział w programach pilotażowych BMW w USA, szczegółowo relacjonując użytkowanie MINI E (wcześniejszy wpis), a następnie BMW ActiveE (wcześniejszy wpis), opublikował niezwykle interesujące podsumowanie roku użytkowania BMW i3 w wersji ze spalinowym agregatem prądotwórczym.

3,5% spadku pojemności po 43,5 tys. km (95% dystansu w trybie EV)

Amerykanin przejechał w pierwszym roku lekko ponad 40 tys. km (ponad 3,3 tys. km miesięcznie), z czego 2,1 tys. (około 5%) w trybie z pracującym silnikiem benzynowym o pojemności 650 cm3 i mocy 25 kW. Wybór wersji REx był podyktowany zbyt małym zasięgiem i3 na poziomie 130 km w testach EPA. Moloughney wolałby wersję całkowicie elektryczną, ale pakiet akumulatorów musiałby być większy co najmniej o jedną trzecią.

BMW twierdzi, że pakiet akumulatorów i3 gromadzi około 21,6 kWh energii z czego dostępnych jest 18,8 kWh. W menu serwisowym można jednak odczytać wartość 19,8 kWh, która po 43,5 tys. km spadła do 19,1 kWh. Jeżeli traktować to jako wyznacznik ubytku pojemności, spadek wyniósł tylko 3,5% - to ledwie 0,85%/10 tys. km, aczkolwiek w celu uzyskania tak dobrego wyniku BMW musiało zastosować system chłodzenia akumulatorów cieczą.

Najgorszy możliwy wynik zasięgu zimą (specjalnie testowany bez ogrzania kabiny i akumulatorów przed wyjazdem) wyniósł 77 km do momentu uruchomienia agregatu.

Sporo problemów

Tom Moloughney jest zadowolony z BMW i3, jednak szczerze wymienia cały szereg problemów, który ujawnił się na przestrzeni roku. W serwisie auto spędziło łącznie aż 14 dni.

Problemy miały różną naturę. Począwszy od awarii i konieczności wymiany pokładowych ładowarek. W USA ładowarki składają się z dwóch modułów i kiedy jeden z nich padał, moc ładowania spadała o połowę, a czas ładowania wzrastał dwukrotnie. Fala wymian przetoczyła się przez wszystkie pierwsze i3, a producent musiał przeprojektować wadliwy system ładowania. Drugim, podobnym problemem był niedostosowany do amerykańskiej benzyny czujnik w zbiorniku paliwa dla agregatu i jego szybka korozja - tutaj również konieczna była wymiana. Dwa dni zajęła wymiana kontrolera ogrzewania pakietu akumulatorów, zgłaszającego co pewien czas błąd.

Prawdziwą niespodzianką są jednak opony - aż cztery przebite opony w pierwszym roku. Najwyraźniej wysokie wąskie opony oprócz pewnych zalet w ruchu miejskim, mają także poważne problemy z trwałością. i3 nie ma koła zapasowego, a ewentualna tymczasowa naprawa na miejscu i tak nie poprawia sytuacji, ponieważ dealerzy niekoniecznie posiadają na stanie ten nietypowy rozmiar. Trzeba więc czekać na zamówienie.

Moloughney wymienia jeszcze sporo innych drobiazgów. Niehermetyczny przedni bagażnik nabiera liści i potencjalnie innych śmieci przez co rzeczy muszą być w coś zawinięte, żeby się nie brudziły. Wybieraczki, które podczas ulewy kierują wodę przed oczy kierowcy. BMW stopniowo będzie musiało ulepszać i3. Jednym z drobnych pozytywnych kroków było wysłuchanie pierwszych nabywców i dodanie procentowego wskaźnika stanu naładowania akumulatorów.

Więcej krytycznych jak i pozytywnych uwag można zleźć w artykule [1].

Źródła

Komentarze (1)

Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.

  • Roman

W rejonie Warszawy gdzie mieszkam, często a właściwie codziennie widuję dwa BMW i3 całkiem żwawo poruszające się po ulicy. Nieraz jechałem za takim i3 i rzeczywiście tak wąziutkie opony na dość dużych kołach wyglądają niecodziennie. Tak jakby samochód poruszał się na tzw. dojazdówkach. Mam nieodparte wrażenie, że ich właściwości trakcyjne, szczególnie na mokrej bądź zaśnieżonej nawierzchni mogą być dość problematyczne.