Rekord przebiegu Nissana Leafa w USA: 122 tys. km w 24 miesiące
Najwyższy znany przebieg Nissana Leafa w USA przekroczył 122 tys. km w ciągu dwóch lat - akumulatory nie pozwalają już na jednym ładowaniu przejechać nieco ponad 100 km z prędkościami autostradowymi
Amerykanin Steve Marsh ze stanu Waszyngton, znany z forum MyNissanLEAF.com jako TaylorSFGuy, poinformował że w ciągu dokładnie 24 miesięcy pokonał Nissanem Leafem dystans ponad 122 tys. km. W USA to rekord, w przypadku którego średni miesięczny przebieg przekracza 5 tys. km.
Codzienna trasa Marsha to ponad 100 km - głównie autostradą - do pracy i z powrotem. Początkowo, aby móc użytkować auto w taki sposób, Amerykaninowi wystarczyły dwa pełne ładowania na dobę - jedno w nocy w domu oraz jedno w pracy w ciągu dnia. Łącznie pakiet Leafa ma na swoim koncie już ponad 1200 głębokich cykli. Niestety postępujący ubytek pojemności doprowadził do sytuacji, w której konieczne stało się doładowanie na trasie przy użyciu szybkich ładowarek CHAdeMO. Aktualnie Marsh korzysta już z szybkich ładowarek przynajmniej raz dziennie, co niestety jest bardzo uciążliwe (a jeśli będzie w przyszłości w pełni płatne na zasadach komercyjnych prawdopodobnie także nieopłacalne w codziennym użytkowaniu).
Mimo narzekania na spadek zasięgu nawet rzędu 20% (wcześniejszy wpis), czarny Leaf Marsha wciąż posiada 12 segmentów na wskaźniku stanu akumulatorów. Utrata pierwszego segmentu oznaczałaby ubytek pojemności na poziomie 15%, a zatem teoretycznie auto wciąż dysponuje pojemnością 85% (o ile wskazanie jest bardziej miarodajne od obserwacji kierowcy).
Gdyby założyć, że auto straciło 15-20% pojemności, w przeliczeniu średnie tempo degradacji powinno wynosić od 1,23 do 1,64%/10 tys. km. To zarazem dużo i mało. Z jednej strony można byłoby oczekiwać lepszego wyniku, ale z drugiej strony niezwykle intensywnie użytkowane auto (5 tys. km miesięcznie) uzyskało wynik nie tak bardzo odbiegający od BMW ActiveE z rekordowym przebiegiem 70 tys. km po 15-miesiącach (wcześniejszy wpis). Niemieckie auto, które przecież ma znacznie większy pakiet akumulatorów (32 kWh vs 24 kWh) oraz układ klimatyzacji osiągnęło średni wynik rzędu 1,1%/10 tys. km.
Warto w tym miejscu zauważyć, że pompa ciepła znajdująca się na wyposażeniu Leafa 2013 powinna nieco ograniczyć ubytek pojemności, ponieważ w niskich temperaturach pozwoli na zmniejszenie głębokości cykli.
Na kpinę zakrawa natomiast fakt, że Nissan mimo wcześniejszych obietnic (wcześniejszy wpis) wciąż nie udzielił informacji na temat możliwości zakupu zastępczego pakietu akumulatorów, o który bezskutecznie zabiega Marsh.
W Europie cena Leafa w wersji, w której akumulatory są leasingowane cena auta jest o 5900 EUR niższa (wcześniejszy wpis). Trudno powiedzieć, czy tego rzędu będzie cena zastępczego pakietu (w USA najprawdopodobniej z uwagi na niższe podatki wyrażona w USD) oraz czy byłaby satysfakcjonująca dla klientów. Niewiadomą pozostaje również czy posiadany częściowo zużyty pakiet będzie można odsprzedać w celu jego wykorzystania chociażby jako stacjonarny magazyn energii.
Mimo, że Marsh narzeka także na kilka innych mniej istotnych rzeczy - między innymi na problemy z działaniem systemu Carwings - generalnie wydaje się, że nie stracił entuzjazmu dla pojazdów elektrycznych i rozważa jakie auto elektryczne mógłby kupić jako następne.
Źródła
- [1] www.mynissanleaf.com/viewtopic.php?f=27&t=12781&p=291620#p291620 14.05.2013r.
Komentarze (2)
Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.
RaveN
Klimat raczej umiarkowany.
highend