W załączeniu nagranie prezentujące demontaż i wstępną analizę pakietu akumulatorów z samochodu Tesla Model 3

Jack Rickard z EVTV posiada już własny egzemplarz Modelu 3, ale niedawno nabył także rozbitka celem jego demontażu i analizy, aby w przyszłości wykorzystywać masowo produkowane podzespoły Tesli w innych projektach.

Najważniejszym i najcenniejszym elementem Modelu 3 jest pakiet akumulatorów, złożony (w wersji Long Range) z 4426 ogniw cylindrycznych typu 21700 (2170), zorganizowanych w cztery moduły. Całość połączona jest jako 96S46P (96 szeregowo i 46 równolegle). Na razie nie wiadomo ile dokładnie energii gromadzi pakiet akumulatorów Modelu 3, ale jest to wartość rzędu 75 kWh (wcześniejszy wpis 1, wcześniejszy wpis 2, wcześniejszy wpis 3).

Jak można zobaczyć na nagraniu, pakiet robi naprawdę spore wrażenie i jest zdecydowanie na wyższym poziomie zaawansowania aniżeli wszystko co do tej pory widzieliśmy w innych EV. Tesla bardzo elegancko zintegrowała w obrębie pakietu część energoelektroniki (przetwornicę DC/DC oraz ładowarkę pokładową), zmniejszyła długość i masę połączeń pomiędzy elementami. Pakiety są przystosowane do podłączenia przedniego napędu trakcyjnego (wersje dwusilnikowe mają trafić na rynek za jakiś czas). Pakiet sam w sobie usztywnia konstrukcję auta no i przede wszystkim gromadzi więcej energii w jednostce masy, niż ma to miejsce w innych autach. System chłodzenia/ogrzewania cieczą - tak jak w przypadku innych Tesli - powinien przełożyć się na wysoką trwałość. Generalnie, mimo że z punktu widzenia postronnych obserwatorów nie znamy szczegółów, widać że począwszy od pojemnych ogniw, a na budowie pakietu akumulatorów i wyrafinowaniu rozwiązań elektronicznych skończywszy, Tesla pokazała klasę.

Wkrótce modułu z rozbitych Tesli Model 3 będą pewnie chętnie wykorzystywane w innych autach lub stacjonarnych magazynach energii.