Faraday Future sprawia wrażenie firmy, która wkrótce upadnie - wszystko zależy, od tego czy najwięksi udziałowcy zechcą zainwestować więcej pieniędzy i fundamentalnie zmienić zarządzenie przedsięwzięciem

Firma Faraday Future, nazywana przez złośliwych także Faraway Future, prawdopodobnie właśnie dogorywa. Problemy z pozyskaniem miliardowych kwot na dalsze inwestycje (wcześniejszy wpis) związane z opracowaniem i wdrożeniem samochodu FF 91 oraz nie do końca udana prezentacja na wystawie CES (wcześniejszy wpis) przerodziły się w dalsze kłopoty. Z rzekomych 64 tys. rezerwacji auta (wcześniejszy wpis), według nieoficjalnych źródeł, depozyty 5 tys. USD wpłaciło jedynie około 60 osób. Dla biznesu tej skali 60 potencjalnych klientów to grobowa wieść.

Z pracy w Faraday Future powoli rezygnuje coraz więcej osób z kadry wyższej, a do sądu wpływają pierwsze pozwy z tytułu niezapłaconych rachunków. Opisy zarządzania firmą przez Business Insider [1] brzmią jak ponury żart.

Bez zastrzyku gotówki przez właścicieli lub z zewnątrz przez nowych inwestorów Faraday Future jest już w zasadzie murowanym kandydatem dla naszego, stale powiększającego się cmentarzyska firm z branży EV. Miejmy nadzieję, że upadek FF nie zatopi przy okazji Lucid Motors.