Rozpisany w lutym przetarg na 10 autobusów elektrycznych dla Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie zamiast realizacji doczekał się procesu sądowego

Po ogłoszeniu przez Krajową Izbę Odwoławczą decyzji eliminującej firmę BYD z możliwości sprzedaży autobusów elektrycznych e-Bus/K9 w ramach wygranego przetargu MZA w Warszawie (wcześniejszy wpis) i wydaniu przez BYD oświadczenia (wcześniejszy wpis), nadszedł czas na kolejny ruch. Niedoszły dostawca ponoć postanowił powalczyć o swoje interesy w sądzie, aby być może mimo wszystko dostarczyć pierwszych 10 autobusów elektrycznych dla Warszawy. Równolegle do sądu udał się także miejski przewoźnik, który z kolei jest ponoć niezadowolony z decyzji KIO z uwagi na chęć zaoszczędzenia kilku milionów złotych różnicy w stosunku do drugiej oferty.

Oprócz skandalicznej interwencji KIO, która zaburza relacje stron, w decyzji KIO ujawnia się jeszcze jeden element państwa niecywilizowanego. Otóż z przedstawionych relacji wynika, że firmie BYD odebrano możliwość zrealizowania zamówienia nie dlatego, że udowodniono jej zarzuty o rażąco niską cenę (abstrahując od samego zarzutu), lecz dlatego że firma BYD nie udowodniła swojej niewinności. Jest to oczywiście odejście od fundamentu prawa państw cywilizowanych, podobnie zresztą jak brak trójpodziału władzy w Polsce oraz ustanawianie prawa ze skutkiem wstecznym.