Zakład akumulatorów LG Chem w Michigan przeżywa rozkwit i stopniowe zwiększanie produkcji ogniw litowo-jonowych dla aut elektrycznych i hybrydowych z możliwością zewnętrznego ładowania

LG Chem prze do przodu będąc ostatnimi czasu na coraz większej fali. Amerykański zakład w Holland w Michigan zwiększa produkcję i zatrudnienie (aktualnie ponad 300 osób). Zamówienia pochodzą w głównej mierze od General Motors, ale LG Chem dostarcza akumulatory także dla innych producentów oraz wchodzi w stacjonarne magazyny energii. Z rozrzewnieniem trzeba przyznać, że to nie jest już ten sam zakład co kiedyś, gdy pracownicy udzielali się charytatywnie, nie mając siły więcej grać w gry planszowe (wcześniejszy wpis).

Budowę zakładu LG Chem Michigan (wcześniej pod inną nazwą) obserwujemy od 2010r., a dokładniej lipca 2010r., gdy rozpoczęto prace na potężnym dodatkowym zasilaniu z pieniędzy podatników. Zalany obietnicami i dotacjami rynek akumulatorów litowo-jonowych w USA został niemal wyczyszczony z mniejszych producentów, a więksi po przetrzymaniu przestojów najwyraźniej dotrwali do momentu, gdy otrzymują zamówienia. Zakład w Holland rozpoczął pracę w listopadzie 2013r. i ma już pewnie znaczący udział w 23 mln ogniw litowo-jonowych, wyprodukowanych tylko dla Chevroleta Volta.

Największym wyzwaniem będzie nowe przedsięwzięcie wdrożenia elektrycznego Chevroleta Bolt EV, którego akumulatory mają kosztować 145 USD/kWh (wcześniejszy wpis). Koreańczycy zamierzają rozbudowywać się także w Europie i być może zlokalizują zakład w Polsce (wcześniejszy wpis), jako czwarte miejsce po Korei Południowej, USA i Chinach.

LG Chem twierdzi poza tym, że produkowane ogniwa mają najwyższą możliwą jakość wykonania i średnio mniej niż dwa na milion okazują się wadliwe. Szansa na trafienie wadliwych ogniw w aucie wynosić więc powinna 1 na kilka tysięcy.