Dwie czołowe osoby firmy SolarCity - kuzynowie Elona Muska: Lyndon Rive i Peter Rive - odeszli z Tesli. Oferta Solar Roof jest już lekko opóźniona

SolarCity to założona 11 lat temu firma, zajmująca się instalacjami fotowoltaicznymi w Ameryce Północnej, która osiągnęła rekordową w skali świata liczbę ponad 350 tys. instalacji. Spółkę założył Elon Musk (dostarczając finansowanie) wraz ze swoimi kuzynami (Lyndon Rive - CEO i Peter Rive - CTO), którzy mieli biznes prowadzić.

W 2016r. SolarCity, zmagając się z finansowaniem swojego modelu biznesowego (polegającego na masowym leasingu instalacji fotowoltaicznych na domach klientów), została przejęta przez inną firmę Muska - Teslę (wcześniejszy wpis 1, wcześniejszy wpis 2). Cześć udziałowców Tesli nie była zadowolona z transakcji, uważając że Musk ratuje SolarCity za pomocą Tesli.

Tesla Model S

W ostatnich miesiącach działalność fotowoltaiczna Tesli/SolarCity przechodzi gruntowe zmiany. W firmie nastąpiły masowe zwolnienia i duży spadek nowych instalacji, ponieważ konwencjonalny model sprzedaży ma zastąpić sprzedaż poprzez salony oraz Internet. Tesla, w odróżnieniu od SolarCity nie celuje już w ilość, lecz w oszczędzanie gotówki - preferując sprzedaż zamiast leasingu. Zmienia się także oferta - niedługo w sprzedaży pojawić mają się nowe panele oraz dachówki fotowoltaiczne (Solar Roof), produkowane wspólnie z Panasonic w powstającym zakładzie w Buffalo w Nowym Jorku. Można więc powiedzieć, że w SolarCity zmieniło się wszystko, bo kiedyś mówiono, że firma buduje zakład aby produkować ogniwa samodzielnie, na bazie technologii zakupionej od Silevo.

Jak na razie fotowoltaiczne dachówki są opóźnione w stosunku do planu. Ciekawostką jest, że kuzynowie Muska opuścili Teslę w kluczowym momencie wdrożenia nowego produktu. Lyndon Rive odszedł w maju, a Peter Rive (kierujący pracami nad fotowoltaicznymi dachówkami) w lipcu. Ponieważ na ogół między bajki można włożyć prywatne powody odejść, istnieją spore obawy, że biznes fotowoltaiczny ciąży producentowi aut i generuje straty.