SolarCity, wyceniane na 2,6 mld USD, ma wkrótce stać się częścią Tesli Motors, która przygotuje kompleksową ofertę, obejmującą fotowoltaikę i stacjonarne magazyny energii

Zamiar połączenia firm Tesla Motors i SolarCity sprzed miesiąca, będący częścią nowego planu strategicznego (wcześniejszy wpis), wchodzi w fazę realizacji. Zarządy obu firm, w których Elon Musk posiada ponad 20% udziałów, opowiedziały się za połączeniem.

Jeżeli proces dojdzie do skutku (brak protestów lub lepszych propozycji), udziałowcy SolarCity otrzymają za każdą akcję równowartość 0,110 akcji Tesli Motors. Wartość SolarCity w momencie połączenia oceniono na 2,6 mld USD. Transakcja ma zostać zamknięta w ciągu około dwóch miesięcy.

Tesla Motors twierdzi, że dzięki wchłonięciu SolarCity będzie w stanie zaoferować jednolitą ofertę obejmującą fotowoltaikę i stacjonarne magazyny energii (jedno miejsce sprzedaży, jedna umowa, jedna instalacja, jedna aplikacja na urządzenia mobilne itd.). Warto zauważyć, że SolarCity oprócz instalacji słonecznych, ma też otwartą inwestycję we własną produkcję ogniw i paneli fotowoltaicznych. Teoretycznie w dłuższej perspektywie Tesla mogłaby więc kontrolować cały łańcuch produkcji (od ogniw fotowoltaicznych i litowo-jonowych), aż do ich instalacji.

Nie trzeba dodawać, że posiadacze instalacji fotowoltaicznych i stacjonarnych magazynów energii, po nabyciu auta elektrycznego i terminalu ładowania stają się w dużej mierze niezależni energetycznie - połączenie z siecią elektroenergetyczną pełniłoby rolę jedynie ubezpieczającą/dopełniającą.