SamochodyElektryczne.org

Histeria na temat pożarów Modeli S wciąż żywa

W ciągu kilku tygodni w Ameryce Północnej spłonęły trzy samochody elektryczne Tesla Model S - każdy z przypadków relacjonowany jest przez tamtejsze media bardzo szczegółowo

Tesla Model S - zobacz całą galerię

Nieco ponad miesiąc temu, wraz z pierwszym pożarem samochodu elektrycznego Tesla Model S pojawiły się pierwsze objawy medialnej histerii (wcześniejszy wpis). Niedawno doszło do kolejnych dwóch przypadków. Pierwszy nastąpił w Meksyku, gdzie pijany kierowca zahaczył autem o krawężnik, a następnie uderzył w drzewo i mur. Kierowca nie odniósł obrażeń ale zniszczone auto stanęło w płomieniach.

Najnowszy, trzeci przypadek miał miejsce w USA w stanie Tennessee, gdzie kierowca jadący autostradą z prędkością około 112 km/h nie zdołał uniknąć zardzewiałego haku holowniczego leżącego na drodze, który nagle odsłoniła jadąca z przodu ciężarówka. Tym razem również doszło do pożaru, ale dopiero po 5-minutach dalszej jazdy, w ciągu których auto sygnalizowało uszkodzenie, a następnie nakazało zatrzymanie się w bezpiecznym miejscu. Kierowca i pasażerowie opuścili pojazd bez uszczerbku na zdrowiu. Co ciekawe, a zarazem zabawne, po przyjeździe straży pożarnej, gdy przednia część samochodu została już ogarnięta przez płomienie, zdalny kluczyk Tesli wciąż umożliwiał wysunięcie klamek, aby strażacy mogli otworzyć drzwi.

Media, także polskie, szybko podchwyciły temat płonących aut elektrycznych, chociaż statystycznie Model S jest pod tym względem kilkukrotnie bezpieczniejszy od samochodów spalinowych.

Źródła

Komentarze (0)

Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.