W Gdańsku pracownicy Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, Straży Miejskiej, Urzędu Miejskiego oraz Zarządu Dróg i Zieleni będą jeździli autami elektrycznymi

Urzędnicy w Gdańsku stopniowo realizują strategię wspierania rozwoju rynku samochodów elektrycznych. Wszystko rozpoczęło się jeszcze w 2013r., gdy wprowadzono możliwość bezpłatnego parkowania w strefie płatnego parkowania (wcześniejszy wpis), niestety tylko „na specjalnie wydzielonych stanowiskach postojowych”, a więc nie wszędzie w strefie (w istocie nigdzie). Następnie postanowiono zbudować punkty ładowania (wcześniejszy wpis), przy których to postój jest bezpłatny i zakupić auta elektryczne dla urzędników, aby mogli oni „budować dobrobyt” bardziej ekologicznie (wcześniejszy wpis).

Trzy terminale ładowania zainstalowano (wcześniejszy wpis) i niedawno ponoć nawet oddano do użytku. Wymagania przetargu sformułowano tak, aby skutecznie ograniczyć konkurencję. Podobnie wyglądał zakup czterech aut, na które maksymalna kwota zakupu idealnie współgrała z katalogową ceną Nissana Leafa. Ostatecznie zakupiono 4 Leafy za 511.188 zł (127.797 za sztukę).

Zapisy przetargu na samochody zawierają dosyć ciekawe elementy, jak na przykład gwarantowany zasięg przez 3 lata (bez limitu przebiegu), który w jedynej złożonej ofercie wynosi 190 km. Jeżeli auta nie będą w stanie przejechać 190 km „w ruchu miejskim, w temperaturze otoczenia 10-20°C” oraz „przy obciążeniu dwóch osób, o długości tras od 3 do 15 kilometrów, z włączoną klimatyzacją i radiem, bez dodatkowych urządzeń zewnętrznych”, potencjalnie będzie je można reklamować. Biorąc pod uwagę zasięg Leafa na poziomie 199 km w cyklu NEDC (z którego już na wstępie należałoby odjąć 25%) i stopniowy ubytek pojemności, spełnienie deklaracji będzie trudne.

Bilans powyższych działań przekroczył już 600 tys. zł, ale plany sięgają dużo dalej i w przyszłości powstać mają kolejne punkty ładowania. Na razie nie wiemy jeszcze, czy będą to takie same punkty jak wcześniejsze, które przecież „tak doskonale” sprawdzają się we Wrocławiu.