Daimler angażuje się w szereg projektów związanych z pojazdami elektrycznymi, ale w kwestiach finansowych stąpa twardo po ziemi

Dieter Zetsche, prezes Daimlera, podczas wizyty w Hiszpanii odniósł się do kwestii rentowności samochodów elektrycznych. Zdaniem Zetsche nikt aktualnie nie zarabia na ich produkcji, a producenci nie zobaczą w najbliższej przyszłości zwrotu z wielomiliardowych inwestycji. Najnowszy model Mercedes-Benz B-Class Electric Drive jest w istocie fabryczną konwersją wersji spalinowej w celu minimalizacji kosztów i ryzyka. Wcześniej przedstawiciele Daimlera chwalili się także, że B-Class Electric Drive jest pod wieloma względami podobny do BMW i3, ale przy dramatycznie niższych kosztach inwestycyjnych.

Trudno odmówić Daimlerowi doświadczenia w pojazdach elektrycznych. Niemiecka firma posiada w sprzedaży także smarta fortwo electric drive oraz Mercedes-Benz SLS AMG Coupé Electric Drive, a wcześniej na niewielką skalę powstawało kilka innych modeli. Daimler przeszedł już także twardą szkołę w zakresie akumulatorów (wcześniejszy wpis) oraz posiada spółkę produkującą napędy trakcyjne (wcześniejszy wpis). Na razie zarobić udało się jednak chyba tylko na akcjach firmy Tesla Motors (wcześniejszy wpis).

Carlos Ghosn - prezes Nissana i Renault, czyli firm które zaryzykowały najwięcej twierdzi, że sytuacja zmierza w dobrą stronę (wcześniejszy wpis), niemniej jednak ambitne cele sprzedażowe zostały porzucone.