Strażacy nie mają łatwego życia, gdy chodzi o gaszenie pożarów akumulatorów litowo-jonowych. Zniszczony pakiet Tesli Model X zapalał się wielokrotnie, nawet 6-dni po wypadku

W Kalifornii wraca sprawa wypadku Tesli Model X (wcześniejszy wpis 1, wcześniejszy wpis 2), a raczej konsekwencji zniszczenia pakietu akumulatorów. Strażacy czują się nieco bezradni w kwestii radzenia sobie z pożarami akumulatorów w autach elektrycznych i poszukują nowych narzędzi, sposobów i szkoleń.

Wspomniana Tesla została doszczętnie zniszczona przez co pakiet akumulatorów zapalił się. Jak się okazuje, pożar można w teorii ugasić w zaledwie 2-minuty, ale w praktyce fizycznie uszkodzone akumulatory, posiadające ładunek elektryczny, zapalają się wielokrotnie, na skutek przebiegających w ogniwach reakcji chemicznych i nagrzewania się do bardzo wysokich temperatur (thermal runaway). Stąd gaszenie ognia pochłania mnóstwo czasu i wody do chłodzenia. Laweta z autem musi być odeskortowana przez strażaków, a później wrak i tak wypada monitorować, bo jak pokazuje przykład Tesli Model X, akumulatory zaczną palić się ponownie nawet po sześciu dniach od zdarzenia.