SamochodyElektryczne.org

Toyota zacznie używać silników indukcyjnych w hybrydach?

Według najnowszych doniesień prasowych, w obliczu rosnących cen magnesów neodymowych, Toyota rozpocznie wkrótce wyposażać swoje samochody hybrydowe w silniki indukcyjne

Toyota RAV4 EV 2012 (wersja koncepcyjna/prototypowa) - zobacz całą galerię

Według najnowszych doniesień prasowych, w obliczu rosnących cen magnesów neodymowych, Toyota rozpocznie wkrótce wyposażać swoje samochody hybrydowe w silniki indukcyjne. Przyczyną wzrostu cen metali ziem rzadkich, do których zalicza się neodym, jest chiński monopol na ich wydobycie, o czym mieliśmy okazję pisać jeszcze w zeszłym roku (wcześniejszy wpis). Szacuje się, że obecnie przemysł samochodowy zużywa około 40% wydobywanego neodymu, z czego najwięcej kupuje największy na świecie producent samochodów hybrydowych - Toyota. Do tej pory najczęściej stosowanymi silnikami elektrycznymi w autach hybrydowych były silniki z magnesami trwałymi. Wszystko wskazuje jednak na to, że polityka Chin zniechęci producentów do stosowania tego typu silników.

Silniki indukcyjne są tańsze w produkcji od silników z magnesami trwałymi, ale ich sprawność jest nieco niższa w często używanym zakresie niskich mocy (w pobliżu maksymalnej mocy jest z kolei nawet wyższa).

Do ewentualnego wykorzystania silników indukcyjnych przygotowuje się także General Motors, a Continental jest gotowy do produkcji silników synchronicznych - również nieposiadających magnesów trwałych (wcześniejszy wpis). Tymczasem Toshiba zamierza produkować silne magnesy samarowo-kobaltowe, które byłyby konkurencyjne w stosunku do neodymowych (wcześniejszy wpis).

Na uwagę zasługuje jeszcze jedna rzecz. Takeshi Uchiyamada - szef działu badawczo-rozwojowego Toyoty zapowiedział, że wkrótce zostanie opracowany wydajny silnik trakcyjny bez magnesów, o stosunkowo małych rozmiarach. Obecnie japońska firma posiada prototyp maszyny, jednak jej sterowanie "jest trudne". Ostatnie stwierdzenie może sugerować, że Toyota wcale nie opracowuje silnika indukcyjnego lecz silnik z przełączaną reluktancją SRM (ang. Switched Reluctance Motor), który produkowany na skalę masową pod względem ceny byłby bezkonkurencyjny. Tego typu maszyny wymagają jednak innej topologii falownika oraz bardzo skomplikowanego algorytmu sterowania. Gdyby nasze przypuszczenia okazały się prawdziwe, byłoby to także pierwsze zastosowanie SRM w napędzie trakcyjnym.

Komentarze (0)

Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.