Zakład Tesla Factory we Fremont stał się zastawem bankowym na poczet zaciągniętych kredytów - jest to jakiś sposób, żeby oddalić potrzebę pozyskiwania kapitału przez emisję akcji

Prezes Tesli Elon Musk zapowiedział jakiś czas temu, że firma zacznie wypracowywać zysk w trzecim i czwartym kwartale tego roku oraz, że nie będzie potrzebować dodatkowego zewnętrznego finansowania. Choćby minimalny zysk netto, może być częściowo wypracowany przez coraz większy wolumen sprzedaży Modelu 3 oraz cięcie inwestycji (wcześniejszy wpis), ale po rekordowych stratach w pierwszym kwartale (wcześniejszy wpis) Tesla musi dopiero udowodnić, że jest w stanie poprawić sytuację.

Na razie firma pieniędzy potrzebuje, a dowodem jest chociażby ostatnie zastawienie jedynego zakładu produkcyjnego aut - Tesla Factory we Fremont - bankom. Nie wiadomo, czy banki chciały poczuć się pewniej z uwagi na wyniki Tesli, czy też Tesla zwiększy swoje zadłużenie, aby pokazać światu, że funkcjonuje bez emisji akcji.

Możliwy scenariusz na przyszłość to dwa pokazowe kwartały z niedużym zyskiem netto, aby przekonać dużych inwestorów do większych nakładów na kolejne przedsięwzięcia (nowe modele i zakłady) w roku 2019.