Motocykle elektryczne marki Mission mimo najwyższych możliwych osiągów, nie mają szczęścia do komercjalizacji, przed którą zawsze coś je zatrzymuje

Mark Seeger będący prezesem firmy Mission Motorcycles, która tego lata miała rozpocząć dostawy serii 40 motocykli elektrycznych Mission RS, a następnie Mission R, bazujących na rozwiązaniach i podzespołach firmy Mission Motors, poinformował w ubiegłym miesiącu o połączeniu obu firm w Mission Electric.

Nowa firma ma ponoć zajmować się dostarczaniem podzespołów dla producentów OEM w dziedzinie samochodów, motocykli, łodzi i ciężkiego sprzętu, a zatem ma robić mniej więcej to co po przygodzie z motocyklami próbowała przez ostatnie lata robić firma Mission Motors. Motocykle elektryczne wciąż są na tapecie, ale mają być dostarczone z opóźnieniem 9-miesięcy, w drugim i trzecim kwartale 2015r. Czy tak się stanie dopiero zobaczymy.

Trudno powiedzieć co dokładnie dzieje się w Mission Motorcycles, że zdecydowano się na połączenie. Według źródeł wśród udziałowców toczy się ostry spór z poważnymi oskarżeniami w tle. Mission Motorcycles jest w pewnym sensie uzależniona od Mission Motors jako głównego dostawcy. Oba start-upy prawdopodobnie wciąż potrzebują kapitału na rozwój i możliwe że właśnie dlatego postanowiono przekształcić je w Mission Electric, potencjalnie odcinając przy okazji część skonfliktowanych udziałowców.