Wyjątkowość Tesli Model X budzi zainteresowanie, ale w codziennym użytkowaniu bajeranckie rozwiązania dzrzwi często utrudniają funkcjonowanie

Tesla Model X, nie zachwyciła amerykańskiej organizacji Consumer Reports tak jak Tesla Model S. Na razie krótkie testy wypożyczonego egzemplarza ujawniły, że elektryczny SUV Tesli jest w pewnych obszarach przerostem formy nad treścią i nawet nieco mniejszy Model S bywa bardziej funkcjonalny.

Wśród wad wymienia się drzwi - zarówno tylne sokole drzwi, jak i przednie. W obu zastosowano automatykę do otwierania i zamykania, która sprawia, że wchodzenie się wydłuża. W przypadku tylnych drzwi trzeba liczyć się z problemami i niekiedy koniecznością dwukrotnego otwarcia/zamknięcia, jeśli drzwi się „zawieszą” po wykryciu przeszkody. Ładowność jest ograniczana przez nieskładające się fotele w drugim rzędzie (wersja 6-miejscowa), a dłuższa podróż z przyczepką będzie w wielu sytuacjach wymagała odłączanie przyczepki, aby skorzystać z Superładowarki. W drugim rzędzie Model X oferuje mniej miejsca na nogi niż Model S. Przednia szyba zachodząca na dach zapewnia piękny widok, ale mimo przyciemnienia górnej części daje o sobie znać w słoneczne dni - słońca nie zasłaniają dobrze też malutkie osłonki. Konstrukcja auta wymusiła grube przednie słupki oraz pogorszyła widoczność do tyłu.

Spora ilość automatyki sugeruje też, że niezawodność będzie stała na niższym poziomie niż Modelu S, który i tak nie miał się czym chwalić (wcześniejszy wpis 1, wcześniejszy wpis 2).

Niestety o ile Model S był prawie pod każdym względem strzałem w dziesiątkę, o tyle Model X wydaje się nieco przekombinowany. Poza specyficznymi problemami/wadami Model X jest bardzo dobrym samochodem o świetnych osiągach.