SamochodyElektryczne.org

Winfried Wilcke o przyszłości akumulatorów

Winfried Wilcke, jeden z naukowców zespołu Battery 500 Project, pracujący w laboratorium IBM Almaden Research Center w San Jose w Kalifornii miał w zeszłym tygodniu okazję powiedzieć kilka słów na temat przyszłości akumulatorów i aut elektrycznych


Winfried Wilcke, jeden z naukowców zespołu Battery 500 Project, pracujący w laboratorium IBM Almaden Research Center w San Jose w Kalifornii miał w zeszłym tygodniu okazję powiedzieć kilka słów na temat przyszłości akumulatorów i aut elektrycznych. Jego zdaniem należy zapomnieć o tak szybkim postępie w dziedzinie gromadzenia energii jaki dokonuje się w dziedzinie mocy obliczeniowej komputerów.

IBM Almaden Research Center, we współpracy z partnerami, pracuje nad akumulatorami litowo-powietrznymi (teoretycznie gromadzącymi ogromne ilości energii w jednostce masy) od około 1,5 roku (wcześniejszy wpis 1, wcześniejszy wpis 2). Porównując opracowywanie tego typu akumulatorów do wspinaczki na Mount Everest, Wilcke powiedział że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy dopiero opuściliśmy obóz. Podobno udało się dokonać kilku znaczących odkryć oraz zbudować pierwszy działający prototyp ogniwa, które można ładować. Droga do komercjalizacji jest jednak jeszcze daleka.

Wilcke oraz Allan Schurr z IBM są ponadto sceptycznie nastawieni do szybkiego ładowania akumulatorów litowo-jonowych od 0 do 80% w 20-30 minut. Problemem jest wysoka cena instalacji oraz wciąż długi czas ładowania - kolejka dwóch pojazdów wydłuża czas oczekiwania do godziny. Obydwaj panowie są prawdopodobnie bliżsi idei firmy Better Place, która planuje budowę sieci terminali małej mocy oraz stacji wymiany akumulatorów w przypadku potrzeby szybkiego doładowania.

Na zakończenie wystąpienia, Wilcke zwrócił uwagę że przełom w dziedzinie samochodów elektrycznych może nastąpić gdzie indziej - "To co robimy w USA nie ma znaczenia. Liczy się to co robią Chiny. Chiński rząd postawił sobie za cel, że do 2020r. 50% sprzedawanych samochodów będzie miało wtyczkę. To jest coś co zmieni zasady gry."

Poniżej załączone zostało krótkie nagranie, na którym naukowcy IBM prezentują akumulatory litowo-powietrzne.

Komentarze (6)

Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.

Nie sądzi się, bo w Chinach działają legalne (no, półlegalnie, ale rząd przymyka na to oko). Ale takie podwędzone rozwiązania nie mogą być sprzedawane na rynkach, gdzie łamią prawa patentowe, czyli USA i UE. Tzn. w USA mogą, ale właściciel patentu ma prawo zaskarżyć to, żądać odszkodowania, wstrzymania sprzedaży itp.
  • les

Gdzie patrzec? Przyjedz i odwiedz obojetnie jaki supermarket. A jesli sami "przeniesli" to dlaczego ich nikt nie sadzi. Z Chinami konkuroje India. Niedawno przetarto droge dla ich przemyslu w Polsce. Tylko troche cierpliwosci.
LiFePO4 sobie sami "przenieśli". Popatrz casus Phostecu.
  • les

Licencje i technologie sa im dawane. Firmy amerykanskie, i nie tylko, przenosza cala produkcje do Chin kierujac sie wylacznie mozliwoscia taniej sily roboczej. Robi sie to od wielu lat. W Stanach i w Kanadzie jest prawie niemozliwym znalezienie w marketach innych niz chinskiej produkcji wyrobow. Dzisiaj to glowny powod problemow w USA i reszcie swiata. Nazywany jest "kryzysem finansowym". Chiny wykorzystuja chciwosc byznesu i robia to bardzo skutecznie. Taniosc sily roboczej wynika tylko z madrego manipulowania wartosci chinskiej waluty do dolara. Nic innego tylko spekulacje gieldowe nastawione na szybki zysk. A teraz duzy problem i to prawie nie do rozwiazania.
  • tomasz

Faktycznie. Podejście Chińczyków bywa "nie fair" (nawet często :) ) ale jeśli ma to wpłynąć na ogólnoświatową tendencję i przyspieszyć rozwój tej dziedziny to chyba jestem za ;)
"To co robimy w USA nie ma znaczenia. Liczy się to co robią Chiny." Hehe, Chińczyczy chętnie podpierzą co się da z technologii z USA (nie martwiąc się opłatami licencyjnymi), na tym jadą od dawna.