Punkty serwisowe Tesli w wielu miejscach nie są w stanie obsłużyć wszystkich klientów, przez co na wizyty trzeba umawiać się nawet kilka tygodnie wcześniej

Tesla nie za bardzo radzi sobie z bieżącym serwisowaniem sprzedawanych samochodów na swoich największych rynkach jak Kalifornia, czy Norwegia. W artykule Los Angeles Times opisane są przypadki długiego oczekiwania na wizytę, rzędu kilku tygodni. Gdy dotyczy to samochodu Tesla Model X, którego użytkownik zgłasza problem z otwieraniem się drzwi lub ich zaskakującym otwieraniem się podczas jazdy autostradą, brzmi to niezachęcająco. Innym problemem jest też czas oczekiwania na części zamienne.

Problemy z serwisem od dłuższego już czasu trapią też Norwegów. Tesla co prawda stara się zatrudniać więcej techników i ma otworzyć nowe centrum serwisowe w Oslo, ale na razie spadła na samo dno opinii otrzymując najgorszą ocenę wśród producentów aut za jakość obsługi oraz czwartą-najgorszą wśród wszystkich firm, niezależnie od branży. W cytowanym skrajnym przypadku, posiadacz Tesli Model S czeka 5-miesięcy na części aby naprawić efekt stłuczki. Generalnie serwisowanie także wymaga tygodni oczekiwania.

Nie jest rzeczą dobrą, gdy słyszymy że auta elektryczne czekają w kolejkach na obsługę. W przypadku Tesli dzieje się tak pomimo możliwości programowych aktualizacji i lotnych ekip serwisowych. Tesla jako wciąż młoda, względnie nieduża i szybko rosnąca firma nie jest w stanie łatwo okiełznać serwisowania samochodów, naszpikowanych elektronicznymi nowinkami. Trudno powiedzieć, kiedy problemy uda się rozwiązać, gdy sprzedaż rośnie obecnie w bardzo szybkim tempie i nawet wydawanie samochodów zaczęło odbywać się grupowo dla 3-5 osób zamiast komfortowo, pojedynczo.