SamochodyElektryczne.org

Dopłaty, dopłaty, dopłaty...

Dopłaty, dopłaty, dopłaty...

Renault Kangoo be bop Z.E.Renault Kangoo be bop Z.E.

Ostatnio cały świat zaczyna ogarniać mania rządowych dopłat do zakupu samochodów elektrycznych. Prym w tej dziedzinie wiedzie między innymi Francja, której rząd wspiera kilkanaście projektów promujących auta z wtyczką.

Jeden z programów ma pozwolić obniżyć cenę nowych aut elektrycznych o nawet 7 tys. USD. Inne projekty zakładają zakup 5 tys. aut elektrycznych przez administrację publiczną oraz 100 tys. aut elektrycznych przez największe firmy we Francji w ciągu 5 lat. Ponadto w ciągu trzech lat na terenie Francji ma stanąć ogromna sieć stacji do ładowania samochodów elektrycznych, składająca się z 500 tys. punktów!

We Francji widać zatem bardzo duże zainteresowanie autami z wtyczką. Jeden z ministrów francuskiego rządu, Pan Luc Chatel, powiedział ostatnio: "Ludzie w Chinach i Indiach chcą jeździć samochodami. Jeśli będą jeździć samochodami spalinowymi, to wszyscy jesteśmy martwi. Dlatego będą budować auta elektryczne. Aby pozostać konkurencyjnymi, my musimy budować je pierwsi."

Źródło: www.allcarselectric.com



Wydaje się jednak, że mimo dopłat, Francja nie zdoła zbyt daleko uciec Chińczykom. W wielu częściach Chin również zaczynają pojawiać się dopłaty do aut elektrycznych i hybrydowych - nawet do 5270 USD. Taka kwota w Chinach, gdzie auta są znacznie tańsze, może być relatywnie większym wsparciem niż to udzielone na przykład przez Francję.

Źródło: www.allcarselectric.com



Podobnie jak we Francji, także w Wielkiej Brytanii rząd ma zamiar dopłacać do samochodów elektrycznych 7 tys. USD, a ponadto przekazać w postaci gwarancji i niskooprocentowanych kredytów sporo pieniędzy firmom wdrażającym do produkcji auta elektryczne.

Jedną z firm, czekających na wsparcie jest indyjski gigant Tata Motors, który chciałby w Wielkiej Brytanii rozpocząć produkcję samochodu Tata Indica Electric. Ponieważ jednak rząd nie kwapi się z szybkim przyznaniem środków, Tata nosi się z zamiarem porzucenia swoich planów.

Źródło: www.allcarselectric.com, www.autobloggreen.com



W kolejnym dużym kraju europejskim - Hiszpanii - politycy również mają zamiar przeznaczyć duże środki na auta z wtyczką. W tym przypadku dopłaty mają wynosić 15-20% ceny pojazdu - dla samochodu osobowego maksymalnie do 7 tys. EUR, a ciężarowego nawet 20 tys. EUR!

Oprócz tego, pieniądze mają znaleźć się także na zakup floty pojazdów i sieci stacji do ładowania.

Źródło: www.autobloggreen.com



Promocja zakupu samochodów elektrycznych będzie miała miejsce także w Kanadzie, w Ontario, gdzie zwolnienia z podatku przy zakupie EV mają sięgnąć 9 tys. USD.

Wcześniej pisaliśmy ponadto o wprowadzeniu lokalnie obowiązujących przepisów, obligujących deweloperów do wyposażania parkingów przy nowych blokach w stacje do ładowania.

Źródło: www.greencarcongress.com, www.autobloggreen.com



Obserwując to co się dzieje, można stwierdzić, że oprócz wyścigu w rozwoju akumulatorów mamy także wyścig polityków, forsujących dany rodzaj technologii. Trudno przewidzieć do czego zaprowadzą nas wspomniane dopłaty i zwolnienia z podatków.

Jedno jest pewne - jeśli trzeba do czegoś dopłacać z publicznych pieniędzy, to znaczy, że ta rzecz sama w sobie nie jest jeszcze gotowa do wolnorynkowej konkurencji. Z drugiej strony problemu nie powinno się sprowadzać tylko do kwestii finansowej. Miejmy nadzieję, że w dłuższej perspektywie (im szybciej tym lepiej) auta elektryczne będą konkurencyjne bez żadnych dopłat - pomoże w tym masowa produkcja i rozwój akumulatorów. Dodatkowe korzyści związane z samochodami elektrycznymi, czyli czyste powietrze w miastach (i mniejsze koszty opieki zdrowotnej) oraz więcej miejsc pracy i niezależność od zagranicznej ropy, nie wystarczą. Auta z wtyczką muszą być tańsze.

Komentarze (0)

Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.