Eksploracja i prześwietlanie Tesli Model 3 na wszelkie możliwe sposoby trwa w najlepsze. Oto najnowsza zdobycz entuzjastów - ukryty ekran diagnostyczny

Ingineerix w ostatnim czasie stał się jednym z najbardziej interesujących kanałów na temat Tesli Model 3. Oprócz wielu filmików omawiających poszczególnie podzespoły (wcześniejszy wpis), entuzjaście Tesli udało się uzyskać dostęp do okna diagnostycznego, wyświetlanego na centralnym ekranie dotykowym.

Okno diagnostyczne umożliwia odczytywanie (i pewnie ustawianie) bardzo wielu parametrów, ale raczej dalekie jest od uzyskania pełnej kontroli, dostępnej w stacjonarnych serwisach. Ponieważ Tesla zadbała o utrudnienie dostępu do okna diagnostycznego, dostęp jest trudny, ryzykowny i pozbawia gwarancji (ponoć wymaga lutowania) - dlatego w materiale nie został nawet poruszony.

Na nagraniu dowiadujemy się między innymi, że nominalna wartość pojemności pakietu akumulatorów to 77,3 kWh. Dotyczy to jednak auta, które przejechało niewielki dystans zanim uległo wypadkowi - po kilku lub kilkunastu tysiącach kilometrów wartość ta jest bliższa 75 kWh. Wydaje się, że początkowo wyższa pojemność wynika z obserwowanego w akumulatorach litowo-jonowych zjawiska, polegającego na tym, że nowe ogniw przez pierwsze cykle ładowania/rozładowania po prostu posiadają pojemność wyższą niż nominalnie.

Komputer pokładowy wskazywał także ograniczenia mocy wyjściowej ponad 350 kW oraz mocy ładowania ponad 74 kW (wartości zależą od różnych czynników, w tym stanu naładowania i temperatury). Sam napęd trakcyjny posiada ustawienie mocy na 353 kW oraz hamowanie odzyskowe do 78 kW.

Interesujące są ustawienia temperaturowe. Cel pasywny dla pakietu to 30°C. Jeżeli temperatura przekroczy 48°C nastąpi aktywne chłodzenie, a kiedy spadnie poniżej -7,5°C, wtedy włączy się grzanie.

Więcej szczegółów w nagraniu:

A tutaj cała elektronika i elektryka auta rozłożona poza autem: