Chociaż Jeffrey Immelt, szef firmy General Electric, powiedział że GE złoży największe zamówienie na samochody elektryczne w historii, na razie zamawia tylko hybrydy

Chociaż Jeffrey Immelt, szef firmy General Electric, powiedział że GE złoży największe zamówienie na samochody elektryczne w historii (wcześniejszy wpis), na razie zamawia tylko hybrydy. Do 2015r. ma zostać zakupionych 25 tys. samochodów (15 tys. dla GE i 10 tys. dla partnerów flotowych GE) z czego 12 tys. będą to samochody hybrydowe Chevrolet Volt. Możliwe jednak, że wśród pozostałych 13 tys. aut znajdą się auta elektryczne.

Trudno powiedzieć dlaczego szef jednej z największych firm na świecie nie rozróżnia samochodów elektrycznych od hybrydowych. Możliwe, że jest to wyraz niekompetencji, ignorancji lub po prostu świadoma taktyka marketingowa, aby zwrócić na siebie uwagę. GM Chevrolet Volt nie tylko nie jest autem elektrycznym (EV), nie jest nawet w 100% autem elektrycznym o rozszerzonym zasięgu (EREV), ponieważ w niektórych momentach silnik spalinowy może napędzać koła razem z silnikiem elektrycznym tak jak ma to miejsce w typowej hybrydzie równoległej (co było przez GM ukrywane prawie do samego końca). Idąc tym tokiem rozumowania musielibyśmy nazwać samochodem elektrycznym także hybrydową Toyotę Prius (HEV), a w konsekwencji zlikwidować kategorię aut hybrydowych. Chevrolet Volt pasuje raczej do kategorii samochodów hybrydowych z wtyczką (PHEV) lub lepiej samochodów hybrydowych z wtyczką o rozszerzonym zasięgu (ER-PHEV), co firmie General Motors ostatnio wypomniała chociażby firma Fisker Automotive [3]. Nazywanie Volta autem elektrycznym zakrawa na kpinę z zasad także ze względu na reklamy auta, w których producent odcina się od ograniczonego zasięgu samochodów elektrycznych.