SamochodyElektryczne.org

Auta elektryczne jednak nie ograniczają emisji pyłów PM10 i PM2.5?

Wyraźnie większa masa aut elektrycznych sprawia, że mimo braku silnika spalinowego i częstego użycia hamowania odzyskowego, emisja pyłów jest podobna jak w spalinowych

Honda Fit EV 2013 - zobacz całą galerię

Do interesujących wniosków doszli niedawno naukowcy Uniwersytetu Edynburskiego, którzy podjęli temat emisji pyłów PM10 i PM2.5 przez auta o różnym napędzie (elektryczne oraz spalinowe). Jak się okazuje, uwzględniając emisję całkowitą, wyniki we wszystkich przypadkach są niemal identyczne.

Auta elektryczne co prawda nie emitują pyłów z układu wydechowego, a dodatkowo naukowcy założyli bardzo korzystny dla EV wariant braku emisji PM10 z układu hamulcowego, jednak wyższa masa EV powoduje większą emisję z uwagi na inne czynniki (zużycie opon, wpływ na nawierzchnię drogi, itd.). Ponieważ w rzeczywistości hamowanie odzyskowe jedynie zmniejsza zużycie hamulców, ale go nie eliminuje w 100% (zawsze pozostają sytuacje, gdy trzeba użyć hamulców), może okazać się, że wynik emisji EV jest nawet minimalnie gorszy niż porównywalnego ICE.

Niezależnie od szczegółowych założeń i wyników, różnice są minimalne, na poziomie pojedynczych procentów. W celu redukcji emisji pyłów auta elektryczne musiałyby stać się lżejsze - aktualnie typowe modele są o 200-400 kg cięższe od spalinowych odpowiedników, wykonanych z tych samych materiałów, ponieważ tyle mniej więcej waży pakiet akumulatorów.

University of Edinburgh emisja PM10 i PM2.5

Komentarze (9)

Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.

Wkradł się błąd. W zdaniu: "Artykuł szkodliwości aut z silnikiem spalinowym to absurd..." ma być: Artykuł o szkodliwości aut z silnikiem elektrycznym to absurd..."
Ja nawet tego nie analizuję. Jak zobaczyłem tytuł to od razu pomyślałem, że prima aprlis, albo mafia paliwowa traci zyski i wydała potężną ilość pieniędzy na udowodnienie, że Ziemia jest płaska. Nawet się nie wysilili, żeby zatuszować podstawowe błędy w badaniach. Może chcieli kogoś zirytować, albo naprawdę liczą, że ludzie są tak tępi. Ja bym się obawiał czegoś innego. Jeżeli mafia paliwowa jest zdolna do takich kretyńskich manipulacji, to do czego jest jeszcze zdolna, żeby zablokować rozwój aut elektrycznych? Mafia paliwowa (koncerny paliwowe i cała reszta urzędników zatrudnionych do myślenia jak utrudnić kierowcom życie na drogach, żeby stali w korkach i spalali więcej paliwa, a tym samym zatruć życie rowerzystom i pieszym) może być tak niebezpieczna jak biskupi w średniowieczu, drżący do tego stopnia przed prawdą, że Ziemia jest okrągła, że mogą być zdolni nawet to wywołania wojny, żeby cofnąć nas do wieków średnich. Biskupi też obecnie zachowują się dziwacznie, strofując polityków, że zbyt wolno przyjmują islamistów, a to doprowadzić może do eskalacji konfliktów w Europie. To, że mafia paliwowa straszy nas czarną Wołgą z 1956 roku z silnikiem elektrycznym, która jeździ po drogach i porywa dzieci, to jest jeszcze zabawne, ale oni naprawdę tracą wpływy i wiedzą, że ich dni są policzone. Czy efektem tego jest napływ islamistów do Europy, tego możemy się tylko domyślać. Przy okazji konflikty na Bliskim Wschodzie doprowadzają do tej niechcianej imigracji ludów, a jednocześnie ktoś chce postawić łapę na tych rynkach zasobnych w ropę, żeby kontrolować podaż, której w zdemonopolizowanych państwach nie są w stanie kontrolować. Artykuł szkodliwości aut z silnikiem spalinowym to absurd i to wie każdy myślących człowiek, ale to co wyczytać można między wierszami tego artykułu jest już bardzo niepokojące. Mafia paliwowa budzi się propagandowo, a imigracja islamistów ma z tym ogromny związek. Wojna produkuje uchodźców, uchodźcy generują konflikty, konflikty spowalniają rozwój technologii, zaś napędzają klientów różnego rodzaju oszustom religijnym, gdzie modlitwa to ostatnia deska ratunku, nawet jeśli jest nieskuteczna. Mamy co najmniej dwie grupy interesów, którym może nie podobać się rozwój wiedzy i technologii. Obie grupy mają fundamenty w fanatyzmie religijnym. Obie grupy coraz bardziej tracą władzę i zyski. Pytanie czy odważą się podpalić świat, gdy pewności, że odzyskają swoje wpływy nie mogą mieć, gdy zostaną zdemaskowani. Ja tylko powtórzę, za jednym z internautów, że aż dziw bierze, że Elon Musk jeszcze nie został przez nich zabity. USA obniża wydobycie ropy, a to też będzie mieć pewne skutki, na nieznaczny wzrost cen ropy, choć może jest to ostatnia agonia mafii paliwowej, jeśli nie nastąpi jakiś kataklizm typu wojna. Wiele państw zarabia na akcyzach z ropy i też mogą się obawiać utraty zysków. Na pewno wymyślą sposób na opodatkowanie obywateli za auta elektryczne, ale na razie nikt nie jest w stanie powiedzieć tego wprost, bo zostałby zmieciony ze sceny politycznej przy najbliższych wyborach. Żyjemy na pewno w epoce przełomu, tylko pytanie, czy da się utrzymać trend na ekologię i nową technologię, która uwolni ludzi od systemu niewolnictwa i wyzysku podatkowego. Nie jest zrozumiałe np. dlaczego na potęgę wycina się lasy Amazonii, choć ludzie odchodzą w prywatnych firmach od papierowych dokumentów przechodząc na elektroniczne, ale nie zmienia się to w instytucjach publicznych, a wręcz biurokracja papierowa w segmencie publicznym rozrasta się. Władza chora na władzę, jest zagrożeniem dla nowej technologii, zawsze była zagrożeniem. Ten powyższy artykuł to sygnał dla nas, że oni dopuszczą się każdej podłości. Jesteśmy u progu, zmian i czuć to z każdej strony, ale czuć też sabotaż, sabotaż dążący do konfliktu sprowadzaniem islamu do Europy i tworzeniu konfliktu religijnego. Zupełnie niezrozumiałe jest tak gwałtowne mieszanie odmiennej kultury, generowanie uchodźców przez wojnę np. w Syrii i jednocześnie wspieranie tego przez grupy religijne jak KRK, która najwyraźniej traci wpływy w Europie. Czy naprawdę chcą podpalić świat, bo tracą wpływy? Czy wzięli pod uwagę możliwość, że europejczycy i islamiści, dogadają się miedzy sobą i nie dadzą się wciągnąć w konflikt w imię rozwoju? Patrząc na niektórych islamistów zakazujących lotu gołębi ze względu na rzekomo odsłonięte genitalia obrażające islam, będzie to problematyczne, ale ci sami islamiści używają gołębi do przemycania wiadomości, więc najwyraźniej to hipokryci tacy sami jak biskupi. Jest szansa, że ludzie nie dadzą się wciągnąć w konflikty i w końcu ruszy nowa technologia. Przecież pierwszym silnikiem jaki napędzał pojazd był silnik elektryczny, ale nagle to wszystko ucichło. Liczę na rozum ludzi, że takie badania pchane na siłę jak w powyższym artykule będą piętnowane bezlitośnie i bardzo mocno dostanie się za to tym, co mają nawet najdrobniejszy interes w blokowaniu nowych technologii i wiedzy, żeby każda z grup mająca w tym interes dwa razy się zastanowiła, zanim pozwoli innej grupie wypuścić taki gniot będąc w strachu przed napiętnowaniem. Nie wymieniłem sporo grup mających interes w takich absurdalnych badaniach, ale już nie chcę zbytnio się nad tym rozwodzić, na pewno funkcjonariusze publiczni to jedna z podstawowych grup, bo ci nie bardzo wiedzą jak opodatkować Słońce, bo demokracja ma to do siebie, że szybko pozbywa się takich funkcjonariuszy.
Proszę zauważcie, jakimi sprytnymi półprawdami się ludzie posłużyli w tym raporcie.

Weźmy normalnego Passata w kopciuchu. Jak taki fabryczny przejedzie z prędkością 50 km/h po szutrze to będzie x kurzu z drogi za nim, ale jeśli do niego załadujemy 300 kg do bagażniku w kombi, to tył usiądzie. Przejedźmy sobie teraz tym samym samochodem z tyłkiem przy ziemi po tym samym szutrze co przed chwilą.

Jaki będzie efekt? .. oczywiście kumany kurzu. Jaki wniosek? samochód cięższy o dodatkowe 300 kg masy powoduje x*z więcej kurzu. Prawda? .. Prawda!!

Tylko jeśli ten samochód byłby od początku projektowany na te 300 kg więcej, to by miał inne zawieszenie i efekt "wiania" spodem byłby taki sam.

W tym raporcie jeden parametr może być prawdziwy, cięższy samochód więcej zużywa opony, ok. Zapewne specjalnie wprowadzono 0 na hamulce, aby sprawić wrażenie, że raport jest podciągany pro EV.
Natomiast proszę mi wytłumaczyć jakim cudem samochód z ładunkiem 300 kg ma w znaczącym (ponad 15%) stopniu wpływać na zużycie drogi (chyba tylko piaskowej).

Jest jeszcze jeden aspekt "wiania" spodem. Nie masa pojazdu powoduje poderwanie kurzy z ulicy, tylko konstrukcja spodu, jej odległość od podłoża i zapewne najważniejsze: czyli prędkość.

Prędkość możemy uznać, za takie same w przypadku testów, odległość też za taką samą, ponieważ producent wie ile waży fura i odpowiednio przygotuje zawieszenie. Pozostaje jeden element konstrukcja.

Musiał bym zobaczyć jakieś bardzo dokładne symulację, aby ktoś mnie przekonał, że prawie totalnie płaska podłoga Tesli S,X powoduje większe zawirowania powietrza niż stado rurek od wydechu, baku, wzmocnień itp.

Natomiast z szacunkiem przyznaję, że autorzy nieźle to przygotowali, aby nie jedną osobę przekonać do założonych z góry racji :)

pzdr
Tesla owszem jest cieżka (2100kg). A ile ważą auta auta podobnej klasy spalinowe? Mowa o np. Audi A8 czy mercedes S klasa. Czy mozr BMW7
Czy to 1szy kwietnia?
Leaf waży podobnie jak spalinowy odpowiednik. Koniec tematu.
Aż musiałem się zarejestrować, bo prawie padłem ze śmiechu widząc ten artykuł. Już kolejny raz widzę akcję w internecie, która próbuje sofizmatów nie opartych na aksjomatach, typu: elektryczne samochody szkodzą, psują się, są straszne, złe, okropne, brudzą, atakują ludzi bez potrzeby, to kanibale, zwiększa się też ilość myszy w garażach, bo spaliny nie wytruwają ich, lub ulatniający się gaz z butli nie zabija całej reszty złych robaczków. Chyba mafia paliwowa musi wydawać sporo kasy na tego typu akcje.
Dyskusja na temat tego "raportu" toczyła się na Cleantechnice.

Zobaczmy, że szczególnie we frakcji PM10, ogromna większość generowanego zanieczyszczenia, to są brudy podrywane z ulicy za samochodem. Jest to naturalne w porównaniu z mniejszą frakcją PM2,5, której znacznie łatwiej jest odlecieć dalej od drogi.
Wracając do PM10 na całkowitą emisję EV na poziomie 65, poderwany brud z ulicy to 49 a samochód generuje 16. W samochodach spalinowych jest to odpowiednio: na ogólną emisję 65 z ulicy zabieramy 40, a samochód generuje 25.
W przekazie z tego raportu zapomniano podkreślić, że:
-gdyby droga byłaby czysta, to samochody by nie podrywały cząsteczek
-gdyby mniej brudzić drogę, to by samochody mniej podrywały,
-gdyby było więcej EV, to by mniej brudziły i by mniej kurzyły,

Ogólny wydźwięk raportu, że EV nic nie daje, bo kurzy, bez wyraźnego podkreślenia, że kurzy głównie brudem spalinowca jest po prostu manipulacją.

pzdr
  • RaveN

@Piast
;)
  • Piast

Cenię sobie tutejszą rzetelność.