Niewesoło wygląda sprawozdanie finansowe Car Charging Group za 2014r., podczas gdy wyniki za ten rok są bardzo opóźnione

Amerykańska spółka Car Charging Group dosyć długo kazała sobie czekać na sprawozdanie finansowe za 2014r., po tym jak w połowie 2015r. opublikowano wyniki za trzy kwartały 2014r. (wcześniejszy wpis). Takie są jednak naturalne koleje rzeczy podupadającej firmy, przygniecionej stratami i skomplikowaną sytuacją prawną z uwagi na przejmowanie mniejszych bankrutujących operatorów.

Bałwan ulepiony z bankrutów, w tym największego ECOtality, który naciął amerykańskich podatników na około 100 mln USD, nie bardzo ma jednak jak wyjść na prostą. W ubiegłym roku straty netto wyniosły ponad 23 mln USD, a przychody jedynie 2,79 mln USD (i to też tylko dlatego, że ponad jedną trzecią stanowią granty).

Jak Car Charging Group wyobraża sobie kontynuować działalność nie wiadomo. Działalność podstawowa nie jest w stanie na siebie zarobić. Przychody z szeroko rozumianych usług ładowania wynoszą blisko 1,25 mln USD przy kosztach 1,23 mln USD, a ze sprzedaży terminali prądu przemiennego przychody 565 tys. USD tylko trochę przewyższają koszty 511 tys. USD. Różnica nie wystarczy nawet na kilkaset tysięcy USD zarobków prezesa, o całej reszcie kosztów stałych nawet nie wspominając.

Mimo, że Car Charging Group tonie, komunikat prasowy z optymizmem wskazuje 11-krotny wzrost sprzedaży terminali oraz 4-krotny wzrost usług dostępu do punktów ładowania, 10-krotnie więcej zainkasowanych grantów/rabatów i 4-krotny wzrost dostarczonej energii do 1,46 GWh (z 281 MWh).