W załączeniu interesujące nagranie z jazdy Modelem S na torze ButtonWillow Raceway w Kalifornii oraz krótka relacja o tym jak auto sprawuje się w warunkach wyścigowych

Tesla Model S był w stanie pokonać tor o długości niemal 5 km z czasem 2:19,681. Prędkość maksymalna wynosiła 182 km/h. Przeciążenia, których ilustracja została naniesiona na nagraniu sięgały 1,5g.

Z podsumowania na stronie Teslarati można dowiedzieć się, że bardzo dobrze w Modelu S spisuje się stabilizacja toru jazdy, dzięki czemu problemy z utrzymaniem samochodu na trasie nie były tak duże jak w przypadku innych aut. Model S charakteryzował się także lepszym przyspieszeniem od większości sportowych samochodów biorących udział w jazdach. Niestety szybkie nagrzewanie pakietu akumulatorów, podobnie jak w Roadsterze, powoduje ograniczenie mocy i spadek osiągów (o około 7 sekund na okrążeniu) już na drugim okrążeniu, co oznaczałoby niemożność przejechania w zadanych warunkach nawet 10 km z pełnym potencjałem.

Jak się okazuje, pierwsza sesja 10 okrążeń (około 50 km plus dojazd i zjazd) pochłonęły ilość energii wystarczającą na około 145 km normalnej jazdy ulicznej. Sugeruje to zużycie energii rzędu co najmniej 60 kWh/100 km. Podobnie kolejnych 6 okrążeń ponoć pochłonęło 100-110 km zasięgu (także okolice 60 kWh/100 km). Dostępne na torze gniazdo zasilania o mocy 7,2 kW nie zapewnia zbyt dużych możliwości doładowywania pakietu, a najbliższa Superładowarka oddalona jest o 80 km.

Teslarati radzi wykorzystać pierwsze dwa okrążenia na wykręcenie najlepszych czasów. Maksymalizacja czasu na torze wymaga jazdy tylko przez połowę czasu każdej sesji i doładowywanie akumulatorów między sesjami, dzięki czemu potencjalnie można przejechać 20 okrążeń w 4 sesjach z niezłymi osiągami. To ponoć jedyny sposób, aby auto pozostawało konkurencyjne na torze. Dodatkowo należy oszczędzać energię na okrążeniach wyjazdowych i zjazdowych.