Renault może zdalnie uniemożliwić używanie aut elektrycznych?
Przetaczająca się przez media informacja o możliwości zdalnego uniemożliwienia ładowania aut elektrycznych Renault wywołała lawinę komentarzy
W ostatnim czasie w mediach ukazał się cały szereg publikacji na temat możliwości zdalnego zablokowania doładowywania akumulatorów w samochodach elektrycznych Renault Zoe. Francuski producent ponoć wprowadził taką możliwość celem zabezpieczenia się na wypadek, gdyby posiadacz auta zaprzestał regularnego opłacania abonamentu dzierżawy pakietu akumulatorów, który jak wiadomo nie jest sprzedawany razem z samochodem. Renault stanowi pod tym względem ewenement na skalę światową, ponieważ każdy inny producent albo sprzedaje samochody elektryczne w całości albo ewentualnie daje obie możliwości.
Z jednej strony nikogo nie dziwi możliwość odcięcia zasilania przez dystrybutora energii elektrycznej w przypadku nieuiszczenia należności, a jednak z drugiej strony ewentualność faktycznego pozbawienia możliwości użytkowania auta na żądanie wydaje się kolejnym krokiem ku zmniejszeniu wolności obywateli. Będąc świadomym, że współczesne państwa stają się coraz bardziej totalitarne, starając się kontrolować możliwie każdy aspekt życia obywateli oraz zbierają wszystkie dane mogące tylko być zebrane (rozmowy telefoniczne, wszelką łączność Internetową, numery samochodów poruszających się poszczególnymi drogami, nagrania z kamer monitorujących niektóre miejsca, historię kont bankowych, a nawet nadając swoim obywatelom numery jak zwierzętom), nie trudno wyobrazić sobie scenariusz, że podobnie jak na przykład w przypadku akcji policji oprócz wyłączenia telefonów komórkowych w danej okolicy można by w przyszłości pozbawić wszystkich na czas akcji możliwości poruszania się samochodami. Można być pewnym, że jeżeli możemy zobaczyć położenie naszego auta na ekranie smartfonu, dostęp do tych informacji ma także rząd. Wydaje się, że ludzkość powoli, acz nieustannie zmierza w kierunku scenariusza zarysowanego w książce „Rok 1984”, co pewnie dobrze skończyć się nie może.
Trudno ocenić, czy Renault jako jedyna firma stosuje tego typu praktykę. Sądząc po możliwościach monitorowania parametrów aut oraz ściągania aktualizacji w samochodach Tesla Model S, także ta firma jest lub byłaby w stanie w razie potrzeby tego typu funkcję przygotować. Generalnie opcję zdalnego wyłączenia pojazdu można we współczesnym świecie zastosować w każdym aucie niezależnie od rodzaju napędu, jednak specyfika aut elektrycznych sprawia, że tego typu nowinki trafiają do nich w pierwszej kolejności.
Renault z pewnością należy krytykować za brak sprzedaży kompletnych samochodów, niemniej jednak to suwerenna decyzja firmy, za którą zresztą producent sam ponosi konsekwencje w postaci niższej sprzedaży do klientów, niechcących dzierżawić części pojazdu w nieskończoność. Funkcja zdalnego wyłączania możliwości użytkowania aut (na razie ponoć tylko ładowania) sama w sobie nie jest niczym złym, jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa można zakładać, że po jej rozbudowaniu i upowszechnieniu dołączy ona do rozrastającego się aparatu opresji.
Osobną kwestią jest także to, że z biegiem czasu tego typu furtka może stać się celem ataków terrorystycznych polegających na przykład na wyłączeniu wszystkich samochodów danego producenta.
Źródła
- [1] DRM in Cars Will Drive Consumers Crazy eff.org
- [2] Renault will remotely lock down electric cars blogs.fsfe.org
- [3] Renault Introduces DRM For Cars techdirt.com
- [4] DRM w autach: w przyszłości nie pojedziesz bez zgody producenta? dobreprogramy.pl
Komentarze (0)
Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.