W ciągu ostatnich dwóch miesięcy Chip Yates ustanowił samolotem elektrycznym Long-ESA pięć nowych rekordów, w tym rekord prędkości 349 km/h

Tej jesieni Amerykanin Chip Yates wraz z zespołem Flight of the Century ustanowił pięć nowych rekordów dla samolotów elektrycznych. Na początku miesiąca podczas California Capital Airshow padł między innymi dotychczasowy rekord prędkości wynoszący 325,9 km/h - także należący do Yatesa (wcześniejszy wpis). Nowy wynik, ustanowiony na odcinku pomiarowym jednego kilometra wynosi 349 km/h (średnia z dwóch przelotów w przeciwnych kierunkach - 355,4 i 342,5 km/h).

Podczas tej samej imprezy samolot Long-ESA wzbił się z lotniska na wysokość 500 m w ciągu 62,58 sekund. To o ponad 17 sekund szybciej niż wynosił dotychczasowy rekord świata.

Nieco wcześniej nad pustynią Mojave w Kalifornii, Yates ustanowił trzy inne rekordy, osiągając pułap 3000 m w ciągu 6 minut i 29 sekund, wznosząc się na maksymalny pułap 4480 m oraz utrzymując lot poziomy na wysokości 4400 m. Wyniki w tych kategoriach zostały odnotowane po raz pierwszy.

Na ustanowienie czekają jeszcze dwa dodatkowe rekordy prędkości na dystansie 3 i 15 km, których wcześniej nie udało się uzyskać z uwagi na kłopoty techniczne.

Całkowita liczba rekordów na koncie Amerykanina wynosi obecnie 16 (10 na motocyklach elektrycznych i 6 w samolotach elektrycznych). Jak jednak słusznie zauważa Yates postęp wymaga ryzyka - w przypadku Long-ESA już dwie próby zakończyły się awaryjnym lądowaniem bez mocy napędu, a przecież w pamięci mamy również kilka incydentów na motocyklu.

Podobnie jak w motocyklu SWIGZ.COM Pro Racing Electric Superbike w samolocie Long-ESA Chip Yates nadal używa napędów trakcyjnych firmy UQM Technologies, chociaż z komunikatów prasowych wynika, że używana jednostka przeszła przegląd oraz została nieco podrasowana. W przypadku akumulatorów samolot wykorzystuje w tym roku ogniwa litowo-jonowe firmy EnerDel.

Long-ESA

Long-ESA

Long-ESA