Nissan po raz drugi z rzędu nie zdołał sprzedać w Japonii więcej niż 700 aut elektrycznych, niemniej jednak dobił do skumulowanego poziomu 25 tys.

Sprzedaż Nissana Leafa w Japonii spadał w kwietniu poniżej i tak względnie słabego rezultatu marcowego (wcześniejszy wpis) osiągając najniższy wynik od kilku miesięcy 665 sztuk. To prawie 30% mniej niż rok wcześniej, gdy zakupiono 936 aut. Średnia sprzedaż w 2011r. wyniosła 859, w 2012r. 926, a w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku 983, a zatem można byłoby oczekiwać lepszych rezultatów.

Od początku roku do klientów trafiły już 3933 Leafy, o nieco ponad 200 więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, ale wciąż prawie 650 mniej niż podczas debiutu w 2011r. Najwyraźniej popyt nie jest tak duży jak można się było spodziewać po wprowadzeniu na rynek wersji 2013.

Tak czy inaczej, na każdym z dwóch największych rynków Nissan sprzedał ponad 25 tys. Leafów (wcześniejszy wpis). Nic nie wskazuje, aby którykolwiek producent zdołał pobić ten rekord w tym roku, a przecież Nissan wciąż podnosi poprzeczkę. Warto zauważyć, że po raz pierwszy w krótkiej historii modelu sprzedaż w USA zaczęła wyraźnie przewyższać sprzedaż w Japonii. Jeśli tak dalej pójdzie w maju lub czerwcu Stany Zjednoczone staną się największym rynkiem zbytu dla Leafa.