Zdaniem niektórych, samochodom elektrycznym towarzyszy zbyt wiele optymizmu

Zdaniem niektórych, samochodom elektrycznym towarzyszy zbyt wiele optymizmu. W pierwszym źródle możemy dowiedzieć się co na temat aut elektrycznych myśli Jerry Flint, który na łamach dwutygodnika Forbes stwierdził, że Nissan Leaf raczej nie odniesie rynkowego sukcesu. Porażka japońskiego samochodu elektrycznego ma wynikać głównie z małego zasięgu, prędkości maksymalnej mniejszej od spalinowych odpowiedników, zbyt wysokiej ceny i długiego czasu ładowania.

Warto odnotować powyższe uwagi, aby sprawdzić kto miał rację za jakiś czas. Obecnie Nissan raczej nie narzeka na brak zainteresowania modelem Leaf (wcześniejszy wpis).

W drugim źródle natomiast rzecz dotyczy akumulatorów litowo-jonowych dla samochodów elektrycznych. Niemiecka firma Roland Berger Strategy Consultants uważa, że ogromna liczba inwestycji w rozbudowę mocy produkcyjnych, doprowadzi do tego, że już w 2015r. podaż akumulatorów dwukrotnie przekroczy popyt. Ponadto z analiz wynika, że około 20 producentów to za dużo i w dłuższej perspektywie przetrwa tylko 6-8 firm na świecie. Według Roland Berger Strategy Consultants sytuacja z akumulatorami przypomina bańkę internetową sprzed około 10 lat, która ostatecznie doprowadzi do załamania rynku.