Producenci samochodów przyzwyczaili nas, że do uzupełniania paliwa i pobierania energii elektrycznej stosują osobne wejścia. Tymczasem BMW w Japonii wybrało bagażnik

O tym, że firma BMW (i pewnie nie tylko ona) ma problem z lokalizacją portów ładowania w modelu i3 w wersji dla rynku japońskiego było wiadomo już w zeszłym roku. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest oczywiście rozmiar wycięcia karoserii dla portów ładowania, które nie pomieści obok siebie dwóch niezależnych segmentów tak jak ma to miejsce chociażby w Mitsubishi Outlanderze PHEV. Niezwykle zabawne jest, że w Japonii niemieckie samochody elektryczne będą - podobnie zresztą jak jeden z prezydentów - ładowane przez bagażnik. Miejsca za tylną klapką wystarczyło bowiem tylko na wejście szybkiego ładowania CHAdeMO, którego w Japonii pominąć nie sposób. Tym samym, ponieważ z szybkich ładowarek korzysta się sporadycznie, klienci BMW w Japonii będą musieli każdorazowo do standardowego ładowania nocnego otwierać niewielki przedni schowek.

Jest to zdecydowanie jeden z najzabawniejszych skutków braku porozumienia/wojny na standardy ładowania, która oczywiście doprowadza wiele osób do konsternacji, podraża budowę infrastruktury i produkcję samych aut. Znamienne jest, że na razie Nissan i Mitsubishi z żelazną konsekwencją stosują w Japonii, Europie oraz Ameryce Północnej (i ew. innych rynkach) duet SAE J1772 i CHAdeMO, podczas gdy optujący za bardziej ogólnym standardem producenci niemieccy i amerykańscy (poza Teslą) na każdym z trzech rynków dostarczać będą auta z inną konfiguracją wejść.

BMW i3 - wejście ładowania SAE J1772 combo w wersji północnoamerykańskiej

BMW i3 - wejście ładowania CCS/Combo 2 w wersji europejskiej

Mitsubishi Outlander PHEV - wejście SAE J1772 i CHAdeMO