Sevcon zwiększył w ubiegłym kwartale zysk netto do blisko 500 tys. USD i rozwija działalność w Chinach. W Europie nie wszyscy płacą rachunki za kontrolery

W ubiegłym kwartale po raz kolejny poprawiła się sytuacja brytyjskiego producenta kontrolerów dla napędów trakcyjnych Sevcon (wcześniejszy wpis). Spółka odnotowała wzrost przychodów do 9 mln USD oraz zysku netto do dawno nie widzianego poziomu 488 tys. USD. Jest to solidny rezultat wynikający z wzrostu sprzedaży na większości rynków mimo wciąż trudnej sytuacji w Europie.

Równolegle Sevcon poinformował o uzyskaniu zgody chińskich władz na utworzenie w Chinach spółki joint venture wspólnie z firmą Risenbo Technology Co., która będzie zajmowała się dystrybucją kontrolerów na tamtejszym rynku. Partnerzy mają posiadać po 50% udziałów. Dla Sevcon może to być przełomowy moment, ponieważ ogromny rozmiar chińskiego rynku i dojście do czołowych producentów pojazdów elektrycznych i hybrydowych może umożliwić wielokrotne zwiększenie sprzedaży. Wydarzenie to natychmiast doprowadziło podwojenia wartości akcji Sevcon.

Nie wszystko jednak układa się dobrze. Jeden z klientów Sevcon we Francji jest dłużny firmie 555 tys. USD i nie wiadomo, czy pieniądze uda się odzyskać. Jeśli nie, a takie przypadki miały już miejsce - np. w UQM Technologies i Coda w USA - praktycznie przekreśli to cały zysk wypracowany w 2013r. Można być pewnym, że feralnym klientem jest Mia Electric, która raczej nie będzie miała z czego zapłacić rachunków skoro nie jest już w stanie płacić nawet pracownikom (wcześniejszy wpis).

Warto odnotować, że podawane przez Sevcon koszty uzyskania przychodów ze sprzedaży produktów wyniosły w czwartym kwartale nieco ponad 5,2 mln USD, co przy 9 mln przychodów oznacza bardzo wysoką marżę brutto 72%. Zwiększenie sprzedaży mogłoby zatem umożliwić firmie znaczące obniżki cen i dalszy rozwój, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość.