SamochodyElektryczne.org

Tesla Model S i Superładowarka kontra piorun

Wyładowania atmosferyczne generalnie nie są zagrożeniem dla samochodów, w tym samochodów elektrycznych, ale czasem zdarzają się uszkodzenia jak w pewnym przypadku z Modelem S

Tesla Model S - zobacz całą galerię

Na początku czerwca nagłośniony został nieco przypadek z USA, w którym obok samochodu Tesla Model S, ładującego się z Superładowarki podczas burzy, uderzył piorun. Auto należące do Sarah Day zostało uszkodzone, ale należy dodać, że inny ładujący się Model S nie został uszkodzony.

Model S uszkodzony

Z relacji właścicielki wiemy, że po uderzeniu na wyświetlaczu natychmiast pojawiło się około 9 komunikatów błędów, w tym zbyt niski stan akumulatora pomocniczego 12 V oraz brak ładowania z Superładowarki. Swój komunikat o braku zasilania wygłosiła również pokładowa kamera, dzięki której zarejestrowano moment uderzenia (patrz nagrania poniżej).

Część funkcjonalności auta (ekran dotykowy) wciąż pozostała dostępna, ale szybko okazało się, że wraz z wyładowywaniem się niewielkiego akumulatora 12 V, wyłączyło się wszystko.

Niezależnie okazało się, że bezpośrednio po uderzeniu nie było już możliwości odłączenia wtyczki Superładowarki, a zatem uszkodzonego auta nie dało się zwyczajnie odholować. Na tym etapie trudno powiedzieć jak głębokie i poważne mogły być uszkodzenia poszczególnych elementów.

Tesla Motors przejmuje inicjatywę

Właścicielka Modelu S zadzwoniła do obsługi Tesli, która mimo braku dostępności techników od ręki, została oceniona bardzo dobrze. Firma przysłała lawetę, a pracownik spróbował doładować akumulator pomocniczy 12 V. Po dwóch próbach udało się wskrzesić część funkcjonalności (ekran dotykowy), ale na przykład zamknięcie dachu już nie funkcjonowało (właścicielka otwarła dach po przejściu burzy, gdy dach jeszcze funkcjonował). Bez możliwości zabrania auta, Tesla zaproponowała auto zastępcze, hotel lub taksówkę do czasu rozwiązania problemu.

Auto dosyć szybko wróciło do właścicielki po akcji serwisowej, ale została ona poinformowana o wymianie pakietu akumulatorów, pokładowych ładowarek (wersja około 20 kW) oraz długiej listy części elektrycznych.

Tesla poinformowała także, że pokryje wszystkie koszty i że jest to wyjątkowy przypadek - zarówno uderzenie pioruna niosące konsekwencje dla Modelu S jak i pokrycie kosztów, bowiem nie jest to rzecz objęta gwarancją, lecz ubezpieczeniem.

Ruch Tesli nie dziwi, bowiem producent chcąc zbadać konsekwencje zabrał komplet elementów do centrali w Kalifornii na testy. Nie pozwoli nam to na dowiedzenie się, co mogło zostać uszkodzone. Właścicielka otrzymała także do podpisu kilka dokumentów w tym zakaz udzielania szczegółowych informacji (możemy zgadywać, że pewnie w zamian za jakąś promocję). Około 2 miesiące po zdarzeniu sprawa wydaje się już całkowicie wygaszona.

Wnioski

Silne wyładowania atmosferyczne w skrajnych przypadkach mogą doprowadzić do problemów/uszkodzeń aut elektrycznych, w szczególności podczas ładowania. Są to jednak sytuacje niezwykle rzadkie i pierwszy raz spotykamy się z takim problemem.

Drugim wnioskiem jest z pewnością doskonała obsługa klientów przez Teslę, wyjście naprzeciw problemom i przy okazji doskonałe wyciszenie sprawy.

Komentarze (0)

Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.