Ceny litu wyższe nawet kilkukrotnie, mają jedynie niewielki wpływ na ceny ogniw litowo-jonowych

Od dłuższego czasu systematycznie rośnie światowe wydobycie litu, którego coraz większa część jest zamawiana na potrzeby produkcji akumulatorów litowo-jonowych. Ceny surowca rosną, o nawet ponad 100% w ciągu pół roku. W takich okolicznościach część obserwatorów zastanawia się jaka przyszłość czeka producentów akumulatorów oraz szerzej samochody elektryczne.

Zasoby litu na świecie są ogromne i nie powinny spędzać nikomu snu z powiek. Z opracowania wydanego przez Carnegie Mellon University (CMU) wynika też, że nie należy zbytnio przejmować się cenami litu. Lit stanowi jedynie niewielką część kosztów materiałowych oraz masy pakietu akumulatorów (zwykle kilka kilogramów).

CMU ocenia, że nawet 4-krotne zwiększenie cen litu (do 25 USD/kg) w stosunku do historycznej średniej, nie przełoży się na zwiększenie cen ogniw litowo-jonowych o więcej niż 10%. To dosyć istotny wniosek. W dodatku wygląda na to, że nieco większy wpływ wzrosty będą miały w przypadku ogniw wysokiej mocy, stosowanych w hybrydach, aniżeli w przypadku ogniw o wysokich energiach właściwych w autach elektrycznych dalekiego zasięgu.

Osobną kwestią jest rentowność producentów akumulatorów, która niekiedy jest bardzo niska - na poziomie pojedynczych procentów. Nie ulega wątpliwości, że nie będą oni mieli możliwości zaabsorbować podwyżek cen surowców poprzez obcięcie marży.

Ceny litu będą również ograniczane od strony podażowej, ponieważ wyższe ceny otwierają nowe możliwości pozyskiwania surowca.