Lamborghini Countach Concept EV
Lamborghini Countach Concept EV to wizja samochodu elektrycznego, której autorem jest Flavio Adriani
Lamborghini Countach Concept EV to stworzona pod koniec 2009r. wizja samochodu elektrycznego, której autorem jest Flavio Adriani. Projekt nawiązuje do oryginalnej, spalinowej wersji zaproponowanej przez Marcello Gandini.
Elektryczny Countach miałby być napędzany przez trzy silniki elektryczne - dwa napędzające indywidualnie przednie koła oraz jeden, wyraźnie większy silnik napędzający tylną oś. Niestety poza ciekawym designem, koncepcja ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Autor przewidział stosunkowo niewielką przestrzeń dla akumulatorów oraz chciałby wyposażyć auto w kilka turbin wiatrowych doładowujących akumulatory (co z punktu widzenia technicznego jest pozbawione sensu).
Źródła
- [1] www.lambocars.com/new/countach_concept_ev.html 11.08.2010r.
Komentarze (18)
Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.
les
les
RaveN
Proszę zachować spokój i nie dać się wciągać.
buc
"W bezwietrzny dzien z JADACEGO samochodu wystarczy wysunac lapke przez okno."
Ale człowieku, czy ty wiesz o czym piszesz? Czy ja nie wiem, że jak samochód jedzie to opływa go powietrze? To każdy wie. Ja cały czas ci tylko mówię o BILANSIE ENERGETYCZNYM, czyli czymś bez czego nie ma mowy o zasilaniu i napędzaniu samochodów. Sama fizyka i jeszcze raz fizyka. To co? Może zgodnie z twoją logiką zróbmy samolot - na dziobie jedno śmigło, na ogonie drugie i połączone wałem przez środek samolotu. Lecący samolot owiewa powietrze, które napędza jedno, a to napędza drugie śmigło i pcha samolot Brawo! I masz perpetum mobile Po prostu zastanów się, w jaki sposób matematycznie byś opisał cały ruch samochodu z uwzględnieniem oporów i potem zrobił bilans mocy i wyjdzie wszystko czarno na białym.
les
les
buc
Sorry, ale ja po prostu muszę sprostować każdą wypowiedź, kiedy widzę, że ktoś brnie cały czas w ten sam błąd
buc
2. Co z tego, że chłodnica stawiałaby większy opór niż wiatrak? Można byłoby zamiast niej dać kanał, którym powietrze swobodnie przepływałoby przez samochód i maiło ujście np. przy nadkolach i to byłoby skuteczniejsze niż każdy wiatrak
RaveN
les
buc
"We wszystkich samochodach jest chlodnica o sporej powierzchni"
A co to ma do rzeczy w związku z pozyskiwaniem energii? To jest całkowicie bierny element i powietrze jest wykorzystywane tylko do wymiany ciepła. Stawia opór - prawda, ale gdyby np. zamiast niej był wiatrak stawiający taki sam opór, to co prawda dawałby energię, ale całkowite zabranie stamtąd elementu stawiającego opór dałoby jeszcze większą oszczędność energii, więc taka turbina nie ma dlatego sensu. Natomiast gdyby za już obecną chłodnicą postawić wiatrak, to całościowy opór również by się zwiększył i mamy to samo co powyżej.
"To stwierdzenie dowodzi o nie najlepszych intencjach autora."
Chodziło mi tylko o pokazanie, że aby wiatrak w samochodzie miał sens to musiałby być duży, bo tylko wtedy można byłoby wykorzystać wiatr ATMOSFERYCZNY, ponieważ strumienia powietrza opływającego samochód NIE DA SIĘ w sensowny sposób wykorzystać, o czym już pisałem, i tylko właśnie zewnętrzny wiatr może być źródłem energii.
"Jachty zaglowe porusza wiatr. To nie perpetum mobile."
No przepraszam, ale do tej pory byłem bardzo wyrozumiały, ale jak to przeczytałem, to ręce opadły mi do samej ziemi... Jednak trzeba znacznie zwiększyć w szkołach ilości przedmiotów ścisłych (zwłaszcza matematyki i fizyki), bo potem muszę się niepotrzebnie denerwować.
Żaglowiec to chyba wykorzystuje energię wiatru powstałego w atmosferze na skutek ruchów mas powietrza, które to z kolei wynikają z różnicy temperatur i źródłem energii jest Słońce, prawda? I przyrównujesz to do samochodu, który sam sobie wiatr wytwarza Jak ktoś nie widzi różnicy, to trochę smutny wniosek. To tak samo przecież jak motyw z kreskówek, gdzie ktoś kto stoi na żaglówce wyciąga wentylator i zaczyna sam siebie w ten sposób pchać naprzód dmuchając w żagiel Chyba coś tutaj nie działa, prawda?
"Brak konstruktywnej wyobrazni to najwiekszy dzisiejszy problem."
No właśnie - KONSTRUKTYWNEJ! Czyli jak się coś wymyśli to wypadałoby się zastanowić, czy to ma prawo zadziałać. Konstruktywna wyobraźnia od fantazjowania trochę się różni. Wymyślać byle co, to sobie można
les
RaveN
buc
buc
"Tu wlasnie chodzi o ta stracona energie."
No więc jak ta tracona energia miałaby być odzyskiwana? Normalnie powietrze opływające samochód trafia na karoserię, która jest tak zaprojektowana, żeby stawiać jak najmniejszy opór. Jakbyś pokierował to powietrze na jakieś łopaty wiatraka, które zakładam, że byłyby w przekroju poprzecznym samochodu widzianym od przodu (prostopadle do kierunku jazdy), to wiązałoby się to ze zwiększeniem oporów i odzyskiwana energia na pewno nie kompensowałaby w żaden sposób dodatkowych strat wprowadzanych przez opory wiatraków. Jeśli masz rzeczywiście na to jakiś pomysł, to podaj konkretne rozwiązanie techniczne, bo ja mimo wytężania całej swojej wyobraźni jakoś nie potrafię sobie wyobrazić takiego rozwiązania, które miałoby jakiś sens z inżynierskiego punktu widzenia
"Kolegi wizja wiatraka na dachu jest co najmniej dziwna."
To nie była moja wizja, ale raczej próba pokazania ewentualnej bezsensowności czysto hipotetycznej wizji montowania elektrowni wiatrowej na samochodzie i wynikało tylko i wyłącznie z tego, że na siłę dedukuję co konstruktorzy mieli na myśli wymyślając turbiny wiatrowe w samochodzie
les
buc
Ale że niby jak to miałoby działać? Przecież żeby jakąkolwiek moc uzyskać z przepływu powietrza wytwarzanego przez sam samochód, to właśnie trzeba dodatkowy opór na wiatraku dopiero stworzyć (bo raczej nie chodzi o odzysk tego co normalnie wytraca się na karoserii samochodu). Jak się stwarza opór, na którym wydzielana moc jest kierowana do napędu, to jednocześnie napęd musiałby być silniejszy i błędne koło się zamyka. Klasyczny przykład paradoksu przy konstrukcjach typu "perpetum mobile" To nie ma prawa działać. Jakby działało, to może od razu połączmy silnik z prądnicą, która zasila ten silnik i uważajmy, że to się będzie kręcić w nieskończoność No chyba, że chodzi o wiatraki, które pracują na postoju i korzystają z wiatru albo podmuchu stwarzanego przez inne samochody (albo jako hamulec aerodynamiczny, ale po co skoro silnikiem elektrycznym można hamować z odzyskiem). Raczej przy tych rozmiarach nie ma sensu bo pewnie to da jakieś dziesiątki watów. To już lepiej ogniwami słonecznymi pokryć dach. Przynajmniej śmigło nad samochodem nie urwie jakiemuś przechodniowi głowy
les