SamochodyElektryczne.org

Bombardier rozwija bezstykowe zasilanie pojazdów elektrycznych

Bombardier założył w Mannheim w Niemczech nowe centrum badawczo-rozwojowe, w którym w ramach programu PrimoveCity będą prowadzone prace nad wykorzystaniem bezstykowego przesyłu energii elektrycznej do zasilania tramwajów, autobusów oraz samochodów podczas jazdy

Bombardier PrimoveCity - zobacz całą galerię

Bombardier założył w Mannheim w Niemczech nowe centrum badawczo-rozwojowe, w którym w ramach programu PrimoveCity będą prowadzone prace nad wykorzystaniem bezstykowego przesyłu energii elektrycznej do zasilania tramwajów, autobusów oraz samochodów podczas jazdy. Jedną z głównych zalet systemu ma być możliwość pozbycia się szpecących miasto linii zasilających tramwaje i trolejbusy. Ponadto pojazdy elektryczne zasilane bezstykowo nie będą musiały być wyposażone w duże pakiety akumulatorów oraz długo się ładować na postojach.

Obecnie w Augsburgu w Niemczech jeździ już tramwaj Bombardiera zasilany z pętli indukcyjnych zainstalowanych pomiędzy szynami na odcinku 800 m (pojedyncze segmenty systemu mają długość 8 metrów). Prototypowy tramwaj jest wyposażony także w pakiet superkondensatorów służący do odzyskiwania energii z hamowania.

Tymczasem w Lommel w Belgii Bombardier testuje elektryczny autobus, który jest zasilany bezstykowo na odcinku 125 m (docelowo 1,2 km). Niedługo w projekcie demonstracyjnym weźmie udział także specjalna wersja samochodu Volvo C30 BEV.

Poniżej załączony został materiał prezentujący program PrimoveCity.

Komentarze (1)

Możliwość dodawania komentarzy jest dostępna jedynie dla zarejestrowanych użytkowników.

  • jaaa

Testują to na tramwajach pewnie dlatego, że jeżdżą po szynach i łatwo jest utrzymać stały tor jazdy i niewielką odległość między cewkami w podłożu i w pojeździe. Ale tak ogólnie rzecz biorąc, to akurat ta trakcja tramwajowa najmniej mi przeszkadza. W centrach miast i tak jest mnóstwo kabli porozwieszanych pomiędzy budynkami, więc jeden więcej niewiele zmienia - zwykle muszę zadrzeć głowę w gorę, żeby w ogóle zwrócić na to uwagę. Przynajmniej w polskich miastach mam takie odczucia. W rzeczywistości ten system przydałby się właśnie do samochodów, bo one nie są uwiązane na stałe z trakcją i takie podłączanie się na pewien czas w trakcie jazdy bez mechanicznego styku, żeby się podładować, byłoby bardzo wygodne.