Firma EVgo zainstalowała już w USA ponad 950 szybkich ładowarek dla aut elektrycznych, ale stopień ich wykorzystania to średnio może 45-minut dziennie

Amerykański operator sieci punktów szybkiego ładowania EVgo w lipcu zainstalował szybką ładowarkę numer 950. Jest to największa niezależna sieć stacji, która w ostatnim czasie jest rozbudowywana głównie o ładowarki uniwersalne (CHAdeMO i CCS Combo 1) o mocy 50 kW (a przy okazji też uzupełniające terminale wolnego ładowania).

Z komunikatu prasowego z 2-sierpnia 2017r. wynika, że średnia miesięczna ilość energii, dostarczana do aut wystarczyłaby na 4,96 mln km. Ponieważ EVgo zakłada, że auta elektryczne są w stanie uzupełnić 120 km zasięgu w ciągu 30-minutowej sesji (mocą 50 kW), łatwo obliczyć że średnia miesięczna liczba sesji przekracza 41.000.

Skala działalności EVgo jest oczywiście relatywnie duża, ale czy spółka jest w stanie zarabiać na infrastrukturze jest kwestią otwartą. Na razie szybkie ładowarki EVgo (950 sztuk w ponad 600 miejscach) pracują średnio mniej niż 45-razy miesięcznie. Średnie dzienne obciążenie poniżej 1,5-sesji (ekwiwalent 45 minut pracy) to za mało, aby można było utrzymać się i wypracowywać dochód (nawet po uwzględnieniu umów współpracy z producentami aut i grantów/dopłat). Nie bez powodu firma energetyczna NRG sprzedała aktywa EVgo funduszowi Vision Ridge Partners (wcześniejszy wpis).

Trudno powiedzieć też co stanie się z ładowarkami 50 kW, gdy na rynek wejdą te o mocy 150 kW (a później 350 kW).